Jacek Żakowski domaga się ukarania prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Powodem mają być obchody 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej i obecność Kaczyńskiego na cmentarzu.

Zdaniem publicysty fakt, że prezes PiS nie został ukarany za wizytę na cmentarzu i brak zachowania właściwych odległości w sytuacji epidemii i związanych z nią obostrzeń dowodzi, że żyjemy w dyktaturze:

-„Jeżeli ktoś z państwa zastanawia się jeszcze, czy Polska jest wciąż konstytucyjną demokracją albo państwem prawa, czy raczej już dyktaturą (wciąż łagodną, dbającą o pozory i samoograniczającą się, jak późny PRL), to proszę mi wskazać jeden państwowy organ zdolny do ukarania Szeregowego Posła i jego kolegów za bezprawne wtargnięcie na cmentarz oraz za naruszenie obowiązkowego dystansu” – pisze Żakowski w swoim felietonie w „Gazecie Wyborczej”.

Dziennikarz krytykuje również działania opozycji:

-„Polskiej opozycji, delikatnie mówiąc, dużo brakuje do miażdżącej przewagi. Zamiast tracić energię na mało kogo obchodzące zmagania o to, w jakim trybie Kaczyński ponownie wybierze Dudę, powinna się więc skupić na tematach, które mogą dać jej miażdżącą przewagę. (...) Z historii (...) wiadomo, że opozycja, która niczego takiego nie potrafi wskazać, nie zmobilizuje społecznego poparcia i z dyktaturą nie wygra. Na to szkoda pary. W dyktaturze nie warto walczyć o dobre drugie miejsce. W dyktaturze walczyć warto wyłącznie o zwycięstwo” – przekonuje.

kak/ Gazeta Wyborcza