W sobotę większość mediów podała informację o nagłej śmierci byłej wiceminister sprawiedliwości Moniki Zbrojewskiej. Nikt nie wspomniał jednak ani słowem o okolicznościach i przyczynach tragicznego zdarzenia. Dopiera dnia następnego jeden z dzienników opublikował tekst, w którym pojawiły się nieoficjalne informacje na ten temat.

W sobotę na stronach Naczelnej Rady Adwokackiej oraz Ministerstwa Sprawiedliwości zamieszczono krótkie notki zawiadamiające o śmierci Moniki Zbrojewskiej (zmarła w piątek, 30 października). Szef resortu Borys Budka wraz ze współpracownikami złożyli również rodzinie oraz bliskim zmarłej wyrazy najszczerszego ubolewania i łączyli się z nimi w smutku. Nikt nie napisał o okoliczności nagłej śmierci 43-letniej wiceminister.

Dzień później Super Express napisał: "Z nieoficjalnych doniesień wynika, że Monika Zbrojewska trafiła w środę do szpitala. Leżała na oddziale intensywnej terapii". 

Tydzień przed śmiercią Monika Zbrojewska została zatrzymana przez patrol drogówki. Szybko okazało się, że jest pod wpływem alkoholu – badanie wykazało około dwóch promili. Później Ewa Kopacz zdymisjonowała ją po wniosku ministra sprawiedliwości Borysa Budki, a Uniwersytet Łódzki, na którym wykładała, wszczął wobec niej postępowanie dyscyplinarne.

mm/se.pl/niezalezna.pl