Sytuacja miała miejsce na antenie Polsat News, gdzie w programie „Gość Wydarzeń” dziennikarka Polsatu zareagowała na żale Biedronia na temat naklejek „Strefa wolna od LGBT”, które zostały dołączone do jednego z wydań „Gazety Polskiej”. Najwidoczniej chciał się podpiąć pod już obalonego fake newsa z przyczepianymi tabliczkami przy tablicach z nazwami miejscowości, które prowokacyjnie umieszczał działacz LGBT.
Biedroń się zaczął więc żalić i powiedział:
- Dzisiaj są miejsca, na których widnieją naklejki „strefa wolne od...”.
Co dziennikarka bardzo celnie spuentowała mówiąc:
- Ale nie od Pana
Wtedy się zaczęło. Dziennikarka stwierdziła, że są to strefo wolne od ideologii LGBT a nie od osób. Na co Biedroń wykrzyczał wręcz:
- Jakiej ideologii?! O czym pani mówi?
LGBT to ideologia promująca pewne zachowania, które są dla wielu osób niezgodne z ich systemami wartości.
Odpowiedź Biedronia, jako typowego przedstawiciela skrajnej lewicy, próbowała zakłamać obecny stan wiedzy i rzeczywistą sytuację, że którą dzisiaj mamy do czynienia.
Powiedział:
- Pani redaktor. Nie ma czegoś takiego jak ideologia. Są ludzie.
Najwidoczniej Robertowi Biedroniowi puściły nerwy. Ideologom i propagatorom skrajnej lewicy nie odpowiada widać, że ludzie się kształcą, zdobywają wiedzę. Najchętniej zakazaliby korzystania z internetu, czytania książek. Ciemną i niewykształconą masą najlepiej się zarządza i manipuluje.
Ale żeby wymagać od dziennikarki, żeby była nie wykształcona?
Panie Biedroń, no dajże Pan spokój!
Polacy to inteligentni ludzie. A stare ludowe porzekadło mówi: „Bujaj pan las, a nie nas!”
mp/polstat news