Najpierw Władysław Kosiniak-Kamysz regularnie zaczął pokazywać się na swoich wiecach wyborczych z żoną, teraz w jego ślady poszedł Rafał Trzaskowski, którego małżonka jest coraz częściej obecna przy nim na spotkaniach z elektoratem, a także w mediach.

   Nie wiem, czy taka taktyka jest dobra. Prezesowi Polskiego Stronnictwa Ludowego nie pomogła, zobaczymy czy przysłuży się reprezentantowi Koalicji Obywatelskiej.

   Rolę pierwszej damy można pełnić w różny sposób, ale wcześniej mąż musi wygrać wybory. Zbyt daleko idące deklaracje pań, które zawczasu opowiadają co i jak zamierzają zmienić w pałacu prezydenckim jeszcze w nim nie zasiadając są dosyć infantylne.

Jerzy Bukowski