Pierwsi prezesi Sądu Najwyższego z czasu systemu komunistycznego, pod których okiem mordowano Żołnierzy Wyklętych, dziś trafili do galerii sławy portretów dumnie eksponowanych w gmachu SN. – Historia działalności SN związana jest nierozerwalnie z osobami, które pełniły funkcje prezesów SN – poinformowało nas biuro prasowe Sądu Najwyższego - pisze Maciej marosz w "Gazeta Polska Codziennie".

Jak przypomina autor "Gazety polskiej Codziennie" w 2014 roku Sąd Najwyższy obchodził swój jubileusz 100-lecia. "Z tej okazji na ścianach w holu głównym umieszczono portrety pierwszych prezesów tej instytucji. Podświetlone i wyeksponowane przyciągają wzrok gości. Co jednak skandaliczne, na ścianach obok sędziów z czasów II RP i późniejszych z III RP umieszczono wizerunki współtwórców totalitarnego aparatu władzy PRL‑u. To właśnie oni słynęli z tłumienia przejawów wszelkiej niezawisłości sędziowskiej, mogącej przeszkodzić w wysługiwaniu się władzy. SN wyróżnił współtwórców reżimu komunistycznego popierającego wyroki śmierci na Żołnierzach Wyklętych i innych bohaterach walczących o niepodległość ojczyzny". 

Do sprawy odniósł się Tadeusz Płużański, który na łamach "GPC" powiedział: - To szokujące, że w galerii znalazły się osoby, które w ten sposób zasłużyły się dla komunizmu. Świadczy to o chęci odwoływania się do najgorszych czasów, w których sądy funkcjonowały przeciwko polskim bohaterom – mówi nam historyk Tadeusz Płużański. – Prezesi z czasu komunistycznego państwa byli ważnymi elementami totalitarnego systemu. Stali na straży prawnego sankcjonowania zbrodni komunistycznych. 

I tak np. w galerii znalazł się Wacław Barcikowski - stanął na czele SN w 1945 r. i pełnił tę funkcję do 1956 r. "Zdaniem historyków był on personalnie odpowiedzialny za degradację sądownictwa w okresie stalinizmu. To niejedyny wyróżniony. Wśród zasłużonych zobaczymy PRL-owskich ministrów sprawiedliwości, członków KC PZPR (w czasach komunizmu sędziowie łączyli funkcje polityczne z tymi w wymiarze sprawiedliwości). W galerii nie pominięto Adama Łopatki, ostatniego prezesa w czasach PRL‑u. On również był przedstawicielem wierchuszki partyjnej z KC".

Rzecznik SN tak odpowiada na pytanie "GPC" jak traktować zestawienie prezesów II i III RP z tymi z okresu PRL‑u: - Historia działalności SN związana jest nierozerwalnie z osobami, które pełniły funkcje prezesów SN” – odpowiedział rzecznik.

Miejmy nadzieję, że za rządów PiS doczekamy się pełnej dekomunizacji. I więcej takich proradzieckich postaci nie będziemy oglądać w polskiej przestrzeni publicznej!

pjio