W obronie jednego z dyżurnych celebrytów ze świata palestry sędziowskiej, bywalca „apolitycznych” zlotów na „Przystanku Woodstock” u również „apolitycznego” celebryty i „filantropa” Jerzego Owsiaka wystąpiła „Gazeta Wyborcza”, co nie dziwi wcale. Chodzi oczywiście o sędziego Igora Tuleyę.

Sprawa dotyczy możliwości uchylenia mu immunitetu prze Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.

W GW możemy przeczytać:

- Zgodnie ze styczniową uchwałą trzech połączonych izb SN Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumienia prawa krajowego i unijnego. Uchwała ma moc zasady prawnej, a więc są nią związane wszystkie składy SN. Na sądy powszechne uchwała działa mocą swego autorytetu

Wynika z tego, że - według „ekspertów” z Czerskiej – Izba Dyscyplinarna została zamrożona wyrokiem TSUE i nie działa. Jedak TSUE nie zamroziło postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, a Tuleya ma mieć postawione zarzuty karne.

Jak możemy przeczytać na portalu wpolityce.pl na temat intencji GW:

- Działania osłonowe „Gazety Wyborczej” to tylko zasłona dymna. W rzeczywistości chodzi o ciągłe podważanie statusu „nowych” sędziów Sądu Najwyższego, by mieć wpływ na działania Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. To sędziowie z tej Izby będą bowiem orzekać o ważności czerwcowych wyborów.

 

mp/wpolityce.pl