Piątego dnia po wybuchu powstania rozpoczęła się systemowa, zorganizowana eksterminacja ludności stolicy dokonywana rękami SS i niemieckiej policji. Według niektórych szacunków, z rozkazu Adolfa Hitlera wymordowano w ciągu kilku dni nawet do 65 tys. warszawiaków.

Po wybuchu powstania warszawskiego, Hitler nakazał zabić wszystkich miaszkańców miasta a Warszawę zrównać z ziemią. Według niektórych historyków Rzeź Woli, która miała miejsce w dniach 1-7 sierpnia 1944 roku była największą jednorazową, masową eksterminacją ludności cywilnej podczas całej II wojny światowej, była to także największa jednorazowa masakra dokonana na Polakach w historii istnienia narodu. Eskalacja przemocy nastąpiła w dniach 5-7 sierpnia, wtedy bowiem siły niemieckie doczekały się odsieczy.

Wybuch powstania w Warszawie Niemcy potraktowali jako okazję do "rozwiązania problemu polskiego". Według historyków Himmler miał powiedziać do Hitlera:


Mój Führerze, pora jest dla nas niezbyt pomyślna. Z punktu widzenia historycznego jest [jednak] błogosławieństwem, że Polacy to robią. Po pięciu, sześciu tygodniach wybrniemy z tego. A po tym Warszawa, stolica, głowa, inteligencja tego byłego 16-17-milionowego narodu Polaków będzie zniszczona, tego narodu, który od 700 lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej bitwy pod Tannenbergiem leży nam w drodze. A wówczas historycznie polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas.

 

Po naradzie Hitler wydał rozkaz:


...każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy.


5 siepnia przeszedł do pamięci jako "Czarna sobota". Ludność cywilną mordowano najpierw chaotycznie, używano jej także jako żywych tarcz przez powstańcami. Mordy łączyły się z gwałtami i grabieżą. Zbrodni dokonywano w sposób wyjątkowo okrutny np. poprzez zakopywanie żywcem, zakłuwanie, roztraskiwanie głów dzieciom... Po niedługim czasie rzeź przybrała charakter bardziej systemowy, grupy ludzi doprowadzano na miejsca egzekucji i rozstrzeliwano. Według światków stosy martwych ciał osiągały około 30x20x2 m. Wśród ofiar było dużo dzieci, w tym sierot, pacjenci szpitali, harcerze, zakonnice, księża.

6 sierpnia zaczęto palić zwłokim, dlatego nie jest możliwe dokładne ustalenie liczby ofiar. Przez podpalenia i wysadzanie zniszczonych zostało 81% budynków mieszkalnych Woli. Nikt spośród dowódców rzezi nie poniósł konsekwencji z powodu tej zbrodni. Jeden z nich, Heinz Reinefarth, pełnił nawet przez lata stanowisko burmistrza, a za proces toczący się w jego sprawie w związku z popełnionymi zbrodniami, który został umorzony, dostał 100 tys. marek odszkodowania. Do odpowiedzialności za rzeź Polaków nie został też pociągnięty żaden z oficerów zaangażowanych w eksterminację. Niektórzy z nich rozwijali po wojnie kariery polityczne, naukowe, sądowe i administracyjne.

Tysol.pl