W portalach internetowych oraz w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się publikacje opisujące obywatelski projekt ustawy o ochronie życia. Zarówno swymi tytułami jak i treścią teksty te sugerują, że projekt przewiduje karę więzienia dla kobiety, która nieumyślnie doprowadziła do poronienia swego dziecka. Podaje się również, że projekt ustawy zakłada obowiązek poświęcenia się matki, gdy ciąża zagraża jej życiu. Takie sugestie są niezgodne z prawdą.

Po pierwsze, zgodnie z projektem, kobieta nigdy nie ponosi odpowiedzialności za nieumyślne doprowadzenia do śmierci dziecka. Oznacza to, że projekt nic nie zmienia w sytuacji matek, które poroniły. Co więcej, nawet gdy matka umyślnie pozbawi swe poczęte dziecko życia, z uwagi na wieloaspektowość tych sytuacji, projekt dopuszcza odstąpienie od wymierzenia kary. Karze powinien podlegać bowiem przede wszystkim ten, kto zmusza kobietę do aborcji lub dostarcza jej środki lub usługi aborcyjne.

Po drugie, z treści projektu i jego uzasadnienia jasno wynika również, że projekt zezwala na prowadzenie przez lekarzy działań leczniczych koniecznych dla ratowania życia matki, licząc się ze skutkiem śmiertelnym tych działań dla dziecka (np. w przypadku ciąży pozamacicznej). Gdy rozwój wypadków nieuchronnie prowadzi do śmierci matki lub dziecka, do matki musi należeć wybór pomiędzy ocaleniem jej życia lub życia dziecka.

Nieprawdziwe są również doniesienia, jakoby obywatelski projekt ustawy odmawiał rodzicom prawa do wykonania badań prenatalnych. Uzasadnienie projektu potwierdza, że „dostęp do badań prenatalnych gwarantowany jest ustawodawstwem regulującym dostęp do świadczeń medycznych”.

Ordo Iuris