Kuba Sienkiewicz z zespołu Elektryczne Gitary, który podczas Festiwalu w Opolu wywołał skandal, dodając zwrotkę do kultowego utworu „Kiler”, która uderzyła w rząd PiS, tym razem na łamach "Gazety Wyborczej" wyjaśnia dlaczego zachował się tak jak się zachował.

Sienkiewicz mówi: – Ta piosenka ma otwarty charakter i nigdy nie wiadomo, jaki tekst będzie wykonany. (…) Nie mogłem się oprzeć. Mam nadzieję, że aluzja była czytelna dla publiczności – tłumaczy Sienkiewicz.

I dodaje: – Nie podoba mi się styl dialogu politycznego narzuconego przez prawicę. Mam pretensje o arogancję, uciekanie się do inwektyw i oskarżenia. Brak mi jakiejkolwiek dyskusji i wypowiedzi merytorycznych ze strony obozu rządzącego. On uprawia tylko negację, bez żadnego pozytywnego przekazu. Szczególnie irytuje mnie nazywanie oponentów komunistami i złodziejami, niezależnie od tego, kim by ci oponenci nie byli. Taki język nie wchodził w grę w okresie formowania III RP w 1989 roku, podczas tworzenia suwerennego państwa (...) PRL był krajem kwitnącej aluzji. Teraz zaczyna się to powtarzać".

Widać, że KODziarze już nie mają pomysłu na zastaną rzeczywistość. Boli ich to, że nie mogą dalej - w spokoju i przy akompaniamencie zaprzyjaźnionych grajków - drenować Polski. Jak tu żyć - mówią. !!!

Pkol