Od 14:00 w polskim Sejmie odbywa się debata nt nielegalnych imigrantów. 

Pierwsza głos zabrała Premier Ewa Kopacz, która już na wstępie powiedziała: "

„Apeluję przede wszystkim do tych, którzy mienią się wielkimi obrońcami życia: to wy dzisiaj w sposób szczególny powinniście pokazać tę solidarność z tymi, którzy realnie na Morzu Śródziemnym te życie tracą. 

Nie straszcie Polaków, że nagle któregoś pięknego dnia – jeszcze przed wyborami – zaleje nas masa uchodźców, którzy tutaj będą zabierać pracę, czy ewentualnie będą niebezpieczni dla Polaków”

Premier przypominała też, że w Polsce mieliśmy do czynienia z przyjęciem wielu Czeczenów.

"Zaobserwowaliście terrorystów na każdym rogu ulicy? Zaobserwowaliście nagły spadek zatrudnienia? Odnotowaliście sytuacje, które zagrażałyby bezpieczeństwu Polaków? Pytam Was - czy stać nas na gest solidarności w stosunku do tych, którzy uciekają ze swojego kraju tylko dlatego, że boją się utracić zdrowie lub życie?! Czy 40-milionowy naród stać na gest solidarności?!"

I dalej: 

„Dziś nie musimy stawać murów i zasieków na graniach. Dziś nasze granice są bezpieczne. Jesteśmy gotowi do tego, by realizować przemyślany, ale plan kompleksowy, który przestawiamy na forum spotkań, które się odbywają. Jesteśmy gotowi, by mówić na posiedzeniu Rady Europejskiej”

Oczywiście Ewa Kopacz nie zająknęła się na tenat owych czeczeńskich uchodźcach, wśród których polskie służby złapały osoby, które zbierały fundusze dla Państwa Islamskiego. Bo po co, prawda?

Wystąpienie Pani Kopacz kolejny raz pokazało, że Polacy nie mogą czuć się bezpieczni. Pani Premier jedynie gani tych, którzy przed niebepieczeństwem przestrzegają, albo zadają niewygodne dla niej pytania.

mod/300polityka.pl

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Piotr Semka dla Fronda.pl: Czy Polska powinna zachować się jak Węgry?

Witold Waszczykowski dla Fronda.pl: Przyjąć 10 tys. uchodźców to pestka. Odsiać terrorystów - niewykonalne dla polskich służb