Prof. Zdzisław Krasnodębski stanął w obronie polityków, którzy przyszli na imprezę urodzinową dziennikarza Roberta Mazurka. - Zawsze będę bronił ludzi przed bezpodstawną nagonką. Także posłów PO - napisał  Krasnodębski w mediach społecznościowych.

Nadal nie cichnie temat imprezy urodzinowej Mazurka, na której pojawiło się kilku polityków z różnych ugrupowań. Byli tam m. in. Zdzisław Krasnodębski, Marek Suski, Władysław Kosiniak-Kamysz, Borys Budka, Paweł Poncyljusz oraz Tomasz Siemoniak.

W trakcie imprezy prezes NIK Marian Banaś prezentował zaś w Sejmie coroczne sprawozdanie z prac NIK. Banaś przemawiał do nieomalże pustej sali.

P.o. przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk szczególnie zdenerwował się w związku z obecnością na przyjęciu Budki i Siemoniaka. Wezwał ich do siebie na oficjalną reprymendę.

Siemoniak następnie złożył nawet publiczną samokrytykę. W jego obronie stanął prof. Zdzisław Krasnodębski z PiS.

"Bardzo Panu współczuję. Gotowy jestem zaświadczyć, że (przynajmniej do czasu, gdy opuściłem to znakomite zgromadzenie i na ile mogłem ocenić z oddali) Pańskie oświadczenie odpowiada prawdzie" - napisał Krasnodębski na Twitterze.

"Dziękuję, Panie Profesorze. W innych okolicznościach jestem zawsze gotowy do dyskusji. Nasz wspólny udział w panelu nt. transformacji w ubiegłym roku na forum w Karpaczu mam w dobrej pamięci, a Pańskie wypowiedzi zapamiętałem jako inspirujące i ciekawe" - odpowiedział na ten wpis Siemoniak.

Następnie gazeta "Fakt" wytknęła, że Krasnodębski staje w obronie posłów Platformy.

"Zawsze będę bronił ludzi przed bezpodstawną nagonką. Także posłów PO. I to nawet wtedy, gdy nagonkę organizuje tak znana z sympatii do państwa polskiego gazeta jak „Fakt” a egzekutorem jest tak europejski polityk prawdy i miłości, jak Donald Tusk" - odparł Krasnodębski.

jkg/twitter