W Warszawie trwają szczegółowe kontrole po kolejnym wypadku autobusu miejskiego na obsługiwanej przez Arrivę linii. Na trasę nie wyjechało dziś 80 autobusów. Kierowcy są poddawani narkotestom, a parlamentarzyści przeprowadzają kontrolę i wzywają do wyjaśnień prezydenta Warszawy. Głos w sprawie zabrał też szef MS Zbigniew Ziobro.

Wczoraj ok. godz. 10:30 na warszawskich Bielanach kierowca autobusu miejskiego uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Policja poinformowała, że w organizmie mężczyzny stwierdzono obecność narkotyków. To już drugi w ostatnim czasie wypadek autobusu Arrivy, która jest jednym z sześciu przewoźników, świadczących transport miejski w Warszawie. Pod koniec czerwca wypadek na moście Grota-Roweckiego spowodował kierowca, u którego również wykryto obecność narkotyków. Władze stolicy, w odpowiedzi na te wydarzenia, zawiesiły umowę ze spółką.

Jak poinformował stołeczny ratusz, pierwszego dnia po zawieszeniu umowy, na ulice Warszawy nie wyjechało 80 autobusów. Rzecznik prasowy ZTM Tomasz Kunert podkreśla, że jest to jedynie „ułamek procenta wszystkich” autobusów:

- „Oznacza to, że nie zostały zrealizowane pojedyncze kursy na kilku liniach” – powiedział.

Obecnie w spółce Arriva trwa wykonywanie testów na obecność narkotyków wśród kierowców:

- „Na tę chwilę mogę powiedzieć, że organizujemy te badania. Żaden kierowca nie wyjedzie bez badań, a jeżeli odmówi, to zostanie odsunięty od obowiązków” – zapewnia rzeczniczka spółki Joanna Parzniewska.

Na ostatnie wydarzenia zareagowała też policja. Od wczorajszego wieczora trwają wzmożone kontrole kierowców komunikacji miejskiej. Obejmują one wszystkich przewoźników świadczących usługi w ramach autobusowej komunikacji miejskiej. Policjanci sprawdzają stan trzeźwości kierowców oraz ich stan psychofizyczny. Pobierany jest wymaz, który umieszcza się w testerze na obecność narkotyków. Badanie trwa ok. 30 min.

Przeprowadzenie kontroli w ratuszu i Zarządzie Transportu Miejskiego zapowiedział wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Wezwał on też prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego do wyjaśnienia, jakie działania podjęło miasto po pierwszym wypadku.

Sebastian Kaleta podkreślił, że w jego ocenie, Rafał Trzaskowski, prowadząc kampanię wyborczą, pozostawił Warszawę samą sobie:

- „Mamy kolejną sytuację kryzysową i w ramach kontroli musimy w końcu się dowiedzieć, bo pytamy o to od dłuższego czasu, jakie są warunki umów z prywatnymi przewoźnikami” – powiedział.

Posłanka Agnieszka Soin podkreśliła, że od pozornych oszczędności, dla władz Warszawy ważniejsze powinno być bezpieczeństwo mieszkańców:

- „Apelujemy do pana Rafała Trzaskowskiego, żeby nie oszczędzał na bezpieczeństwie Polaków” – powiedziała.

Do sprawy odniósł się też minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zwrócił uwagę, że obowiązkiem władz Warszawy jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. Podkreślił, że mieszkańcy Warszawy powinni mieć pewność, że kierowcy autobusów „gwarantują elementarne bezpieczeństwo komunikacji”.

- „Jeżeli wyobrazimy sobie człowieka pod wpływem amfetaminy czy też człowieka, który niejako jest zmęczony konsekwencją nadużywania narkotyków przez długi czas, to niebezpieczeństwo, jakie może on spowodować, wioząc kilkadziesiąt osób, jest gigantyczne” – mówił pytany o sprawę Zbigniew Ziobro w Białymstoku.

- „Mam nadzieję, że władze miasta Warszawy wyciągną z tego wnioski i wprowadzą procedury kontroli, które zagwarantują bezpieczeństwo mieszkańcom Warszawy i tym wszystkim, którzy po Warszawie się poruszają” – dodał.

kak/PAP, niezależna.pl