"Kilkadziesiąt lat musieliśmy się bronić przed marksizmem, komunizmem. Kiedy on został już skompromitowany, przegrał, to teraz mamy mutację marksizmu. To jest właśnie genderyzm, to jest neomarksizm i trzeba się przed nim bronić zdecydowanie, podobnie jak przed marksizmem, bo jak mówił Ojciec Święty Benedykt XVI, genderyzm jest jeszcze gorszy od marksizmu, bo może spowodować jeszcze większe zło, niszcząc samą substancję człowieka poprzez niszczenie jego kolebki, jego fabryki – rodziny, małżeństwa"-ocenił ks. prof. Dariusz Oko z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.

Duchowny i filozof był gościem Radia Maryja. Zdaniem ks. Oko, wpuszczanie do szkół seksedukatorów, czy też raczej- deprawatorów, niewiele się różni od wpuszczania tam handlarzy narkotyków. 

"Gdyby przyszedł jakiś człowiek, diler narkotyków, do szkoły i zaczął namawiać dzieci do przyjmowania narkotyków (albo handlarz wódki do picia alkoholu) to zostałby aresztowany, wyprowadzony w kajdankach ze szkoły. Czymś podobnym jest wpuszczanie seksdeprawatorów, którzy są, jak gdyby handlarzami prymitywnego, wulgarnego seksu, który sami zwykle uprawiają i który chcą narzucić innym"-stwierdził wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. 

"To, co dobre, prawdziwe, wartościowe, jest atakowane przez zło, przez ideologię. Dzieje się to bezustannie"-ocenił ks. prof. Dariusz Oko, odnosząc się do ogromnej ofensywy ideologii LGBT w naszym kraju. 

"Kilkadziesiąt lat musieliśmy się bronić przed marksizmem, komunizmem. Kiedy on został już skompromitowany, przegrał, to teraz mamy mutację marksizmu. To jest właśnie genderyzm, to jest neomarksizm i trzeba się przed nim bronić zdecydowanie, podobnie jak przed marksizmem, bo jak mówił Ojciec Święty Benedykt XVI, genderyzm jest jeszcze gorszy od marksizmu, bo może spowodować jeszcze większe zło, niszcząc samą substancję człowieka poprzez niszczenie jego kolebki, jego fabryki – rodziny, małżeństwa"-wskazał gość Radia Maryja. W ocenie filozofa, są to "straszne działania, to są działania w istocie przestępcze". 

"Zresztą jakim prawem, na jakiej podstawie oni wchodzą? Z reguły nie mają żadnego przygotowania pedagogicznego, tylko przychodzą ze swoim towarem, z wulgarnym ujęciem seksu, które chcą niejako wepchnąć dzieciom do tego nieprzygotowanym"-podkreślił ksiądz profesor, który zwrócił uwagę, że artyści czy tzw. "celebryci" często stają się "twarzami" propagandy ideologów LGBT. 

"W tym kontekście należy pamiętać o tym, że jeśli dany człowiek ma jeden talent, to nie znaczy, że zna się na wszystkim. Jeżeli ktoś np. dobrze skacze na nartach czy gra w siatkówkę, nie znaczy, że będzie dobrym filozofem. Akurat, kiedy próbuje filozofii, może mówić bzdury. Podobnie jeśli ktoś ma talent artystyczny, potrafi ładnie malować, śpiewać czy grać aktorsko, nie znaczy, że jest też świetnym mechanikiem, pilotem samolotów czy też, że jest człowiekiem bardzo moralnym, rozumiejącym rzeczywistość i problem ideologii"-ocenił ks. Oko. Jak zauważył gość Radia Maryja, bardzo interesujące jest to, że jednym z protoplastów ideologii gender i LGBT, do którego działalności chętnie nawiązują jej zwolennicy, jest Wilhelm Reich

"To był człowiek, który już jako mały chłopak był niesamowicie zwyrodniały. Na majątku ojca pod Lwowem zmuszał służące do współżycia, bo groził im, że doniesie do ojca i on wtedy je wyrzuci z pracy. Te biedne, wiejskie dziewczęta nieraz się na to zgadzały, ale posunął się nawet do tego w wieku 12 lat, że zażądał współżycia od własnej matki, czyli relacji kazirodczej. Szantażował ją, bo wiedział, że ma romans z jego nauczycielem. Kiedy jednak matka się na to nie zgodziła, doniósł to do ojca, a ojciec zaczął tak źle traktować matkę, że ona popełniła samobójstwo. Potem ojciec, pod wpływem wyrzutów sumienia, też popełnił samobójstwo. To niesamowite zwyrodnienie seksualne Reicha doprowadziło do śmierci obojga rodziców"-powiedział ks. prof. Dariusz Oko. Filozof podkreślił, że "zajęcia" z seksedukacji prowadzone np. w USA, mają nierzadko bardzo negatywny wpływ na dzieci w nich uczestniczące. 

"Mamy dane ze Stanów Zjednoczonych, że kiedy dopuszcza się takie lekcje, kiedy dopuszcza się takie atakowanie dzieci, zaburzanie ich tożsamości, to ma swoje niedobre skutki, to rzeczywiście wzrasta liczba dzieci, młodzieży, która ma kłopoty z określeniem swojej tożsamości płciowej, seksualnej. To jest zbrodnia na tych dzieciach, bo one mają potem wielkie kłopoty z normalnym ułożeniem sobie życia"-ocenił duchowny. Gość Radia Maryja ponownie użył tu porównania ze szkodliwymi używkami, takimi jak narkotyki, które mogą wpędzić dzieci w uzależnienie na całe życie. 

"Podobnie jest z seksualizacją dzieci. Doświadczenia zachodu uczą nas, jaki to jest problem w istocie przestępczy"-podkreślił.

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl