Paweł Kukiz idzie do Sejmu u boku Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zarazem deklaruje, że brzydzi się PiS-em, bo ta partia "brnie w komunę", a on "z komuną przyszedł walczyć". Czy to wiarygodne?

W roku 2015 Paweł Kukiz wszedł do parlamentu na hasłach walki z partyjniactwem i na fali mody na autentyczność w polityce. Wydaje się, że całkowicie sprzedał wartości, które mu wtedy przyświecały (a przynajmniej tak mówił). Wywiad, jakiego udzielił Kukiz "Rzeczpospolitej", to prawdziwy festiwal hipokryzji.

"Nepotyzm w czasach rządu PiS jest na niespotykaną do tej pory skalę" - mówi Kukiz. W szeregach swojego koalicjanta, PSL, jak rozumiemy - nepotyzmu nigdy nie widział.

"Przecież, na Boga, jest oczywiste, że nie wejdę w jakąkolwiek współpracę z takim ugrupowaniem jakim jest PiS" - mówi dalej. No, na Boga! Ludowcy to co innego. Z tymi to na współpracę można iść w ciemno!

"Przyszedłem po zmianę ordynacji wyborczej i nadanie Polsce charakteru państwademokratycznego, skończenia komuny, w którą pan prezes coraz bardziej brnie" - dodaje Kukiz, co zostawimy już bez komentarza.

"Ludzie sobie sprawy nie zdają, że za pieniądze, które teraz dostają doraźnie, mogą sprzedać swoją wolność na kolejne dekady. Za 500+ dajemy partii władzy jeszcze większe możliwości autoryzacji państwa, dyktatorskie wręcz" - mówił dalej, powtarzając slogany Koalicji Obywatelskiej.

"Nie wejdę w koalicję z PiS. Chcę skończyć z komuną, w którą brnie prezes Kaczyński" - powtórzył.

Według Kukiza PiS wygrywa, bo ludzie "dostają pieniądze". "Wcześniej PO doprowadziła do takich różnic między elitami a szarym człowiekiem, że PiS wykorzystał to w bardzo prosty sposób, pompując pieniądze w kierunku szarego obywatela i w tym momencie może robić, co mu się żywnie podoba. I koniec" - przekonuje Kukiz.

Następnie zapewnił, że trzeba głosować na PSL-Koalicję Polską, bo - uwaga - tylko oni są "gwarantem zmiany ustroju".

PSL - to gwarant zmiany ustroju. Zapamiętajmy!