Leszek Miller od 25 października nie jest już posłem, jednak wciąż regularnie pojawia się w Sejmie i komentuje wydarzenia polityczne.
Wystawienie kandydatury Magdaleny Ogórek w wyborach prezydenckich było jego decyzją, która pogrążyła polskich socjaldemokratów i przyczyniła się do zniknęcia lewicy z Sejmu.
Właśnie w SLD trwają wybory na przewodniczącego partii. Choć były premier nie kandyduje, jego nieobecność nie oznacza przejścia na emeryturę. Ostatnio Leszek Miller jest oskarżany o wspieranie PiS.
To między innymi w czasie sporu o Trybunał Konstytucyjny Miller bronił decyzji Prawa i Sprawiedliwości.
"PiS nie dokonuje zamachu stanu", "ze strony mediów zachodnich, zwłaszcza niemieckich, mamy do czynienia ze swego rodzaju histerią", "Rzepliński zachowywał się jak rasowy polityk Platformy" mówił w studiu telewizyjnym były premier. W innym wywiadzie stwierdził, że "demokracja w Polsce ma się dobrze", a w programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 uderzył się w pierś i przyznał, że w Sejmie poprzedniej kadencji jego partia popełniła błąd głosując "za" ustawą PO-PSL dotyczącą wyboru sędziów TK.
Leszek Miller zgadza się z polską prawicą także w sprawach międzynarodowych. Krytykował działania niemieckiego rządu w sprawie imigrantów, Merkel została przez niego oskarżona o ściągnięcie zagrożenia na Europę. Szef Sojuszu pozytywnie ocenił również niektóre społeczno-gospodarcze pomysły PiS, jak program 500+.
- Jak wiele osób w SLD szanuję Leszka Millera za jego dokonania, ale nie zgadzam się z tezami dotyczącymi PiS-u - mówi Wirtualnej Polsce jeden z czołowych polityków Sojuszu proszący o zachowanie anonimowości.
- W SLD panuje przekonanie, że demokracja jest zagrożona, a to co robi Prawo i Sprawiedliwość jest nie do przyjęcia. Dlatego wypowiedzi Millera uzasadniające działania PiS-u, są dla elektoratu lewicy niezrozumiałe - wyjaśnia rozmówca WP.
- Nie wiem, może szef na stare lata chce zmienić partyjne barwy? - zastanawia się inny polityk partii. Po czym dodaje, że to pytanie jest żartem.
- Nie potrafię racjonalnie wyjaśnić dlaczego Leszek Miller zachowuje się jak rzecznik PiS. Dla mnie jego ostatnie wypowiedzi stoją w sprzeczności z zasadami jakie wyznawał przez lata - mówi były poseł SLD.
- Dobrze, że aktywnie udziela się w mediach, bo dzięki temu głos lewicy jest słyszany, ale nie może być tak, że występuje tam w roli rzecznika Kaczyńskiego czy Szydło - żali się wpływowy polityk Sojuszu.
Bardziej zrozumiałe dla działaczy Sojuszu są wypowiedzi byłego premiera na temat kwestii uchodźców. - W tej sprawie głosy w partii są podzielone. Większość uważa, że ten temat należy wspólnie rozwiązać. Wiele osób jest zdania, że Merkel samodzielnie podjęła decyzję, z której zaczęła się nieudolnie wycofywać. Leszek Miller od początku stał w kontrze to działań niemieckiej kanclerz, co popierała duża część członków naszej partii - mówi czołowy polityk SLD.
Tadeusz Cymański, poseł Solidarnej Polski broni Millera.
- To, że mówi podobnym językiem nie oznacza, że jest w PiS-ie czy go popiera. Po prostu nasz program 500+ i wsparcie dla rodzin powinno zasługiwać na szacunek prawdziwego lewicowca - wyjaśnia rozmówca WP. W jego ocenie Leszek Miller być może zrozumiał błędy z przeszłości.
- Od lewicy zawsze oczekiwałem, że będzie wypowiadać się bardziej społecznym językiem. SLD spory akcent położyło na sprawy światopoglądowe, np. na walkę z kościołem. Na dalekim miejscu był bezrobotny, emeryt, pacjent czy student, za co zapłacili wysoką cenę w ostatnich wyborach - mówi Cymański.
Postawy Millera broni także politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.
- Dlaczego Miller miałby bronić Merkel skoro sam był partnerem Gerharda Schrodera, którego partia należy do europejskich socjalistów, czyli politycznych przeciwników obecnej kanclerz Niemiec - mówi WP politolog UW.
- Najbardziej Merkel krytykował premier Słowacji Robert Fico. Ten lewicowy polityk stojący na czele rządu naszych południowych sąsiadów sądzi się z Komisją Europejską w sprawie narzucania kwot uchodźców. Sceptyczna w tej kwestii jest również czeska partia socjaldemokratyczna. Poglądy partii lewicowych na ten temat różnią się w poszczególnych częściach Europy - tłumaczy rozmówca WP.
- Usytuowanie się ludzi lewicy po stronie KOD-u to jakieś kuriozum. Najtęższym politologicznym głowom trudno byłoby to wyjaśnić, zarówno w wymiarze ideologicznym jak i praktyki. Polityk lewicy nie może być po tej samej stronie co Leszek Balcerowicz czy Roman Giertych - mówi politolog UW.
- Miller pokazuje, że należy do polityków, którzy potrafią przegrać z klasą. Nie rzuca piorunami na lewo i prawo oraz nie obraża się na cały świat - tłumaczy ekspert UW.
- Tą drogą poszedł kiedyś Jan Maria Rokita. Choć można zgadzać się lub nie z ich poglądami, trudno odmówić im przekory oraz wiedzy - często nieformalnej, której większość obserwatorów nie ma - potrzebnej komentatorowi - mówi Chwedoruk.
- Kocha kamerę. Myślę, że będzie często gościł w studiach telewizyjnych i komentował wydarzenia polityczne - tłumaczy polityk SLD.
- To będzie jego głos prywatny. Wielkie wyzwanie czeka natomiast nowego szefa partii, żeby swoją narrację i pomysł przebić do opinii publicznej, tak aby to on był słyszany, a nie komentator Leszek Miller - tłumaczy rozmówca WP.
gb/wp.pl