Sprawa Białegostoku służy zarówno Prawu i Sprawiedliwości, jak i Lewicy. PiS dzięki eskalacji sporu światopoglądowego może przedstawiać się jako jedyna zapora przed ofensywą LGBT, z kolei lewicowcy od Czarzastego i Biedronia prezentować się mogą jako opcja zdolna zrealizować "tęczowe" postulaty" - pisze senator PSL, Jan Filip Libicki.

 

"Interesem PiSu jest więc przenieść ten spór także na wybory nie parlamentarne do Sejmu i Senatu. Przeniesienie tego sporu jest także interesem jednoczącej się Lewicy, bo - jak napisałem powyżej - w ciągu ostatnich 15 lat liczba aktywnych uczestników Marszów Równości w sposób widoczny wzrosła. Stawiam więc tezę, że niewielka formacja, której celem jest zrobienie w wyborach wyniku między 5 a 10%, jeśli przedstawi się jako jedyny i wiarygodny gwarant realizacji interesu środowisk LGBT, będzie mogła na te właśnie 5 - 7% liczyć. Dlatego właśnie Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń zapowiedzieli już Marsz Solidarności z białostockim Marszem Równości właśnie w Białymstoku. I z punktu widzenia politologicznego robią absolutnie słusznie" - wskazuje Libicki.

"Moim zdaniem istotnym elementem, który przyczynił się do zwycięstwa PiS-u w wyborach europejskich, była kwestia LGBT właśnie. Kwestia, nie mająca oczywiście z polityką europejską nic wspólnego, ale PiSowi udało się przedstawić tę kwestię jako kwestię zasadniczego wyboru europejskiego. Jesteś za albo przeciw LGBT. Rafał Trzaskowski, ze swoją kartą LGBT i Paweł Rabiej ze swoją deklaracją, że końcowym celem aktywności tych środowisk jest adopcja dzieci przez pary jednopłciowe, to były najlepsze prezenty, jakie ktokolwiek w tej kampanii mógł zrobić PiSowi" - pisze senator.

"Moim zdaniem PiS cały czas szukało sposobu jak ponownie uczynić kwestię LGBT centralnym punktem nadchodzącej kampanii wyborczej. I w tym sensie Białystok spadł mu jak z nieba. Gdy zaś idzie o słynne wlepki Gazety Polskiej „strefa wolna od LGBT” to uważam, że to była właśnie taka próba, uzgodniona na Nowogrodzkiej.  No ale nadarzył się Białystok. Cóż… Szczęście sprzyja PiSowi i Lewicy…" - ocenia na koniec Libicki.

bsw/Salon24.pl