Osławiony, czy jak kto woli niesławny Soros, to węgierski Żyd. Wyjątkowo nie z pobudek „antysemickich” o tym przypominam, ale z przyczyn formalnych, o których za chwilę. Polskę od czasu do czasu zalewa fala histerii przypisująca węgierskiemu Żydowi nadzwyczajne możliwości. Jakieś tam podstawy ku temu istnieją, w końcu jego legenda wyrosła na wielkiej spekulacyjnej bańce. Soros doprowadził do gwałtownych spadków funta brytyjskiego, akcja ta przeszła do historii pod nazwą „Czarna Środa”. W efekcie w dniu 16 września 1992 r. Wielka Brytania została zmuszona do wycofania funta z mechanizmu ERM (European Exchange Rate Mechanism) i wypadła ze strefy euro. Soros na spekulacji zarobił miliard dolarów, a Wielka Brytania straciła 3,4 mld funtów.

Tak oto zwykli zjadacze chleba pierwszy raz zobaczyli w jaki sposób można sterować całymi krajami mając do dyspozycji zaledwie kilkaset milionów dolarów. Niezły cwaniak z Sorosa!? No właśnie, cwaniak nie frajer, bo już ten sam Soros jakoś nie potrafił doprowadzić do kryzysu na Węgrzech i zmiany rządu Orbana, a takie zdolności i możliwości przypisuje się mu nie tylko w Polsce. Węgierski Żyd, z potężnym kapitałem, nie poradził sobie z wielokrotnie mniejszymi od Polski Węgrami, chociaż urodził się tam i z całą pewnością zna węgierskie realia oraz stosunki polityczne. Dlaczego nie dał rady? Z wielu powodów, jednak dwa są najważniejsze. Po pierwsze to żaden interes wyłożyć miliardy i kupić za to zmianę opcji politycznej, co ma znaczenie, ale jedynie we właściwej konfiguracji. Po drugie Węgrzy zobaczyli na własne oczy, kto nimi przez lata rządził i okradał „kłamiąc od rana do nocy”. Soros jest jedną z pierwszoplanowych postaci z obrazu węgierskiej biedy i to ważna rzecz, ponieważ twarzy krzywdziciela się nie zapomina.

Tacy cwaniacy jak Soros wykładają pieniądze tylko po to, żeby wyjąć znacznie większe pieniądze. Sprawdzał nie będę ile węgierski Żyd zainwestował w Polsce, zasilając fundacje, komitety i redakcje, bo są to jakieś śmieszne miliony złotych. Za to może sobie kupić niewolników i utrzymywać parę baraków, które psują powietrze, nic więcej. Zresztą nie trzeba dywagować, wystarczy rozejrzeć się wkoło. Czy KOD i dofinansowana GW zrobiły w Polsce rewolucję? Rok to stanowczo za dużo czasu na przewrót polityczny w Polsce, tymczasem po roku KOD razem z opozycją i GW padają jak muchy, a Polska ma się coraz lepiej. Niczego Soros w Polsce nie zwojuje, zastał tu takie same albo jeszcze gorsze warunki niż na Węgrzech. Raj dla takich „inwestorów” powstał po 1989 roku, gdzie za paciorki można było kupić hutę, czy firmę telekomunikacyjną, która była monopolistą w czterdziestomilionowym kraju z 5 telefonami. Teraz takie zakupy nie są możliwe, bo większość została sprzedana lub zagospodarowana przez wielkie korporacje.

Żaden cwaniak nie położy ciężkiej gotówki na stół, żeby się dobrać do czegoś, co nie jest górą złota pilnowaną przez 10 dzikusów z dzidami. Sorosowi i innym potrzebni są miejscowi kacykowie na najwyższych urzędach, którzy podpiszą umowy na miliardy dolarów, za milion złotych łapówki. Dopóki tacy kacykowie utrzymują się przy władzy, „inwestorzy” dają im osłonę, ale jak władzę stracą i nie potrafią odzyskać, to nikt nie będzie do nich dopłacał. Lata rządów PO to był ostatni okres, w którym za śmieszne pieniądze dało się skubać Polaków bez litości. Parków wodnych mamy najwięcej na kontynencie, w przeliczeniu na głowę mieszkańca, ekranów dźwiękochłonnych, stadionów i brukowanych rynków, tyleż samo. Słowem nie ma co kraść, no zapędziłem się, jest jeszcze KGHM i ziemia, ale umówmy się, że to żaden biznes w porównaniu z tym co było. Znacznie łatwiej wysadzić w powietrze, przy pomocy 200 uzbrojonych fanatyków, jakąś Libię, czy inną krainę ropą płynącą i tam tankować wagony gotówki.

Polska wywrócona do góry nogami wyrzuci grosze, niewarte uwagi, a już na pewno miliardowych inwestycji w takie niemoty, jak Kijowski i Petru albo zgrany Michnik z całym „salonem”. W powyższym rozumowaniu łatwo da się wskazać słaby punkt. Skoro tak jest, że nie ma sensu bić się o Polskę, to jak to się ma do rzeczywistego zaangażowania Sorosa. Nikt przecież nie podważy faktów, choćby przywołanego doinwestowania KOD i GW. Cóż, nawet węgierscy Żydzi mają swoje hobby, kolegów, koleżanki i znajomych, których mogą sobie kupić za parę złotych i wykorzystać, gdy się zmieni koniunktura. Soros ma w Polsce swój mały przyczółek na wypadek gwałtownej zmiany politycznego kierunku i minimalnie do tej zmiany się dokłada, ale sam niczego nie wskóra i nie ma takich planów. Między bajki można włożyć, że 50 albo nawet 500 milionów Sorosa doprowadzą do upadku rządu w Polsce. Nie doprowadzą, bo miliardy są w dyspozycji nowej władzy, która sprytnie się z obywatelami podzieliła.

Węgrzy stoją za Orbanem nie z miłości do polityka, tylko pamiętają jak żyło im się wcześniej i jak żyje obecnie. Soros wypłaca miliony, ale komu? Ilu jest tych pobierających wypłaty? Tysiąc, dwa tysiące? No niech będzie 20 tysięcy! Nic to nie znaczy, przy 20 miliardach wypłaconych milionom polskich rodzin. Im bardziej w kraju jest normalnie, tym mniej się pojawia węgierskich Żydów ze swoimi „inwestycjami”, bo to się po prostu nie opłaca. Powtórzę raz jeszcze, jeśli nowa władza utrzyma kurs przez 4 lata, z KOD, GW i wszystkich autorytetów nie będzie co zbierać, staną się „sfrustrowanymi nieudacznikami”. Wszystko w PRL i PRL II opierało się na rabunku, na okradaniu Polaków i sprzedawaniu majątku, co było możliwe dzięki ogłupianiu mas za pomocą mediów, między innymi. Zmiana przepływu gotówki, zmiana medialnego przekazu i w perspektywie oczyszczenie ostatniego bastionu PRL, którym jest władza sądownicza, zaimpregnuje Polskę, tak jak zaimpregnowała Węgry.

 

Matka Kurka