Adam Michnik udzielił wywiadu Jackowi Żakowskiemu. "Jak z polskiego Kościoła wyparowała Ewangelia. Michnik spiera się z Żakowskim o Tischnera, Polskę i przebaczenie" - brzmi tytuł. Widzimy w nim totalnie pomylenie pojęć, efekt postmodernistycznego relatywizmu i instrumentalizacji Kościoła i Ewangelii w walce z partią Jarosława Kaczyńskiego. 


- Zdałem sobie sprawę z tego, jak cholernie brakuje ks. Tischnera. Bo on miałby język i tytuł, żeby nazywać to, co tu się dzieje. - mówi Michnik

- Ale by było piekło! - stwierdza na to Żakowski

- A teraz nie masz piekła? - odpowiada Michnik

- Po rozwiedzionym małżeństwie pozostają dzieci. Ja jestem takim dzieckiem. Nie mogę się pogodzić ani z radykalnie reakcyjną falą w Kościele katolickim, ani z tym, co stało się po drugiej stronie. - dodaje Michnik

- Jeżeli w tym samym czasie Stefan Niesiołowski, człowiek, który zawsze głośno deklarował swój katolicyzm, dziś mówi o dużej części biskupów niesłychanie radykalnym kwiecistym językiem, który wcześniej miał zarezerwowany dla wrogów Kościoła, to widzę pęknięcie, i ono mnie przeraża. - stwierdza

- Ludzie mogą się nawet zabijać, wierząc, że »Bogu wyrządzają przysługę«”.Tak czy owak, będziemy musieli żyć z takimi ludźmi w jednym kraju. Żadna ze stron nie odleci w kosmos. Dlatego ta retoryka Józka jest mi bliska. - podkreśla

- Dla mnie próbą niełatwej rozmowy była właśnie książka „Kościół, lewica, dialog”. Do dziś ta książka jest dla mnie ważna. Po wielu latach napisałem esej „Kościół, prawica, monolog”, bo nie ma już dzisiaj tamtej lewicy, a Kościół Wojtyły, Tischnera, Pasierba, Turowicza czy Woźniakowskiego przeobraził się w Kościół Rydzyka czy Jędraszewskiego. Jednak wciąż twierdzę, że nasza kultura nasycona jest chrześcijaństwem, że Ewangelia jest źródłem wartości zasadniczych, mądrości i tolerancji, sumienia i piękna, wreszcie  - wolności. Mamy przecież takie doświadczenie. - mówi redaktor naczelny "Gazety Wyborczej"

Według niego, "fenomen tego, co się dziś dzieje z polskim katolicyzmem, polega przecież na tym, że radykalnie nacjonalistyczno-fundamentalistyczna część naszych biskupów mówi innym językiem niż papież Franciszek. "

- Tam też są te twoje dwa światy. Kiedy porównujesz mowę abp. Jędraszewskiego czy Głódzia z tym, co mówi prymas Polak czy abp Ryś, to słyszysz inne języki. Tak jak 20 lat temu katolicyzm Tischnera był czym innym niż katolicyzm Rydzyka. - stwierdza

Adam Michnik przytacza szereg cytatów ks. Józefa Tischnera i dodaje do nich swój komentarz. Zdaniem lewicowych publicystów, "jedna trzecia społeczeństwa, myśląc, wierząc i czując podobnie jak Jędraszewski, przeżywa teraz swoje „narodowe powstanie” przeciw okupacji Michników, Żakowskich, Tischnerów."Odnosząc się do tezy Żakowskiego, że "problemem nie jest Jędraszewski. Problemem jest popularność języka Jędraszewskiego wśród polskich katolików.", mówi:

- Globalizacja. Zachwianie tożsamości. To nie tylko Polska. Patrzę na dzisiejsze Włochy, na Rosję, na Węgry, na Francję, na brexit - to jest wszędzie. Nagle w Hiszpanii pojawia się silna radykalnie tożsamościowa partia. W Niemczech rośnie Alternatywa. Polska specyfika polega tylko na tym, że u nas tendencja odwrotu od wartości oświeceniowych, liberalnych i demokratycznych ma zdecydowane wsparcie w tradycyjnej hierarchii kościelnej. To ją oczywiście umacnia i źle wróży polskiej demokracji. Ale są światełka nadziei - analizuje

- Nie mogę być pesymistą, jeśli jestem lub bywam czytelnikiem Ewangelii. To jest zbyt mocny przekaz, zbyt aksjologicznie doniosły. Cały przekaz Chrystusa, „Kazanie na górze”, jego system wartości... - dodaje

- Kościół ma dwa tysiące lat, ma w swojej historii bardzo różne okresy, często bardzo mroczne, a jednak przekaz ewangeliczny okazuje się mocniejszy i trwalszy niż katolicyzm Borgiów, jest trwalszy niż siła inkwizycji. To jest wielkie źródło nadziei. - podkreśla

- Nie powiem słowa przeciw buddystom czy ateistom, jednak dobrze wiesz, że religia nie znika ze świata. To prawda - nieraz służy zniewoleniu, ale też nieraz prostuje karki i pomaga żyć w godności. W naszym kręgu kulturowym nie sposób tego nie rozumieć, zwłaszcza po doświadczeniu reżimów totalitarnych. - zaznacza Michnik

Jego zdaniem, "gdyby w Polsce nie było chrześcijaństwa, to Polska byłaby gorsza, niż jest".

- W obrębie chrześcijaństwa w Polsce dzieje się wiele rzeczy wspaniałych. Wielu ludziom katolicyzm przywrócił smak i jakość życia. Wielu zmienił na lepsze. - mówi

- W moim przekonaniu nie ma żadnej podstawy, żeby Wojtyłę wiązać w jakikolwiek sposób z tym, co dziś wyprawia abp Jędraszewski albo o. Rydzyk.- dodaje

Pytany o to, czy doczekają, że "korporacja Kościół zamieni się w Kościół apostolski", mówi:

- Nie wiem, kiedy to się stanie. Pan Bóg strzela, a chłop kule nosi. Gdybyś mnie w 1980 r. zapytał, czy dożyję rozpadu ZSRR, powiedziałbym, że to nieprawdopodobne. A dożyłem. Gdybyś mi w 2010 powiedział, że za dziesięć lat 30 proc. Polaków będzie wierzyło w zamach smoleński, też bym ci powiedział, że to niemożliwe. A jednak. Gdybyś mi powiedział, że Trump wygra, Duda wygra, brexit wygra, powiedziałbym, że to wykluczone. A się stało. - stwierdza Michnik

- Głęboko wierzę, że korzeń ewangeliczny jest dużo silniejszy niż to całe błoto, które do niego przyległo. - dodaje

- Mam przekonanie, że w Polsce nastąpiło bardzo niebezpieczne przenicowanie się duchowieństwa ze skrajną, nietolerancyjną, nacjonalistyczno-paratotalitarną prawicą. To jest cholernie groźne także dla Kościoła. - mówi

- Nie umiem sobie wyobrazić Polski bez wartości chrześcijańskich, które są podstawą naszej kultury. Na ten kryzys Kościoła patrzę jak na pewnego typu odreagowanie. - tłumaczy

Według niego Kościół "stał się lobby partii rządzącej. Antydemokratycznej, nietolerancyjnej, antyeuropejskiej."

Adam Michnik odniósł się również do postawy Kościoła wobec LGBT

- Psychologicznie rozumiem konserwatywnych biskupów, którzy się oburzają: „Dwaj mężczyźni i to ma być małżeństwo?!”. Wiem, co mówię, bo sam taki byłem. Chociaż wychowałem się w środowisku, w którym było wielu szanowanych homoseksualistów: Iwaszkiewicz, Andrzejewski, Hertz, naśmiewałem się z feministek i też nie miałem racji. To jest wielka cywilizacyjna zmiana. Jeszcze nie rozumiemy, jak wielka - twierdzi

Jego zdaniem, "Kaczyński ma kompleks Napoleona"

- Wydaje mu się, że wszystko może - ale to jest kompletnie nieodpowiedzialne. To samo robił Gierek. Póki jest dobrze, to mu jakoś idzie, ale jak coś tąpnie, będzie katastrofa - stwierdza

 

bz/wyborcza.pl