Koncert zespołu Eagles of Death Metal był jednym z celów terrorystów przeprowadzających zamachy w Paryżu. Po ponad tygodniu muzycy grupy po raz pierwszy publicznie opowiedzieli o traumie i wspominali tragiczne wydarzenia w sali Bataclan.

– Wiele osób schowało się w naszej garderobie, ale zabójcom udało się dostać do środka. Wszystkich zabili, oprócz jednego dzieciaka, który ukrył się pod moją skórzaną kurtką – opowiadał Jesse Hughes, gitarzysta Eagles of Death Metal w wywiadzie udzielonym magazynowi „Vice”. 

„Nie chcieli opuścić przyjaciół” 

Gitarzysta wspominał, że ludzie udawali martwych, żeby uniknąć kul terrorystów. – Tak wiele ludzi zginęło, bo ci, którzy przeżyli pierwszą falę strzelaniny, nie chcieli opuścić swoich przyjaciół. Więc sami też zginęli – mówił łamiącym się głosem. 

13 listopada w hali Bataclan i jej okolicach zginęło 89 osób, w tym jeden z członków ekipy EoDM. Łącznie zamachy pochłonęły 130 ofiar, zaś ponad 350 osób zostało rannych. Odpowiedzialność za ataki wzięło Państwo Islamskie.