„Należy zawsze szanować teściowe. Ale oczywiście wyszło śmiesznie” – stwierdził Bronisław Komorowski, komentując słynne wystąpienie Donalda Tuska, w czasie którego odczytał on wiadomość od swojej teściowej.

Teściowa szefa Platformy Obywatelskiej stała się ważną postacią w przestrzeni publicznej po czwartkowej transmisji Donalda Tuska na Facebooku, w czasie której był on pytany o obecność polityków Platformy na urodzinach Roberta Mazurka. W odpowiedzi Tusk postanowił podzielić się wiadomością od swojej teściowej, która stanęła w obronie Borysa Budki, Sławomira Neumanna i Tomasza Siemoniaka.

Do sprawy odniósł się na antenie Radia Zet Bronisław Komorowski.

- „Należy zawsze szanować teściowe. Ale oczywiście wyszło śmiesznie. Chyba był to pomysł na to, żeby jakoś rozluźnić i jednocześnie zejść z cokołu politycznego, bo sprawa nie warta była tego rodzaju nadymania się na straszne kary”

- powiedział były prezydent.

Pytany, czy Budka i Siemoniak powinni zostać ukarani za udział w imprezie zorganizowanej przez Mazurka, Komorowski zauważył, że swoich polityków nie ukarała za to żadna inna partia. Były prezydent krytycznie ocenił reakcję szefa Platformy.

- „Można udzielić słownej nagany, ale takie nadymanie się na przesadnie serio potraktowanie tej sprawy urodzin pana Mazurka, według mnie było niepotrzebne”

- stwierdził.

- „Ja uważam, że to była pewnie chęć lekkiego ukarania kolegów, także przez lekkie ich obśmianie, no ale wyszło śmiesznie dla całości środowiska, także dla przewodniczącego”

- dodał.

kak/Radio Zet, wPolityce.pl