Szykuje się odpowiedź Komisji Europejskiej na amerykańskie sankcje wobec firm, które zaangażowane są w budowę gazociągu Nord Stream 2. Przodują w tym oczywiście Niemcy, które obawiają się, że USA rzeczywiście mogą chcieć zrobić wszystko, aby projekt zatopić.

Dziennik Gazeta Polska” informuje zaś, że Polska będzie przeciwko odpowiedzi Unii Europejskiej. Berlin ma natomiast nadzieję, że uda się wypracować rozwiązanie pozwalające dokończyć budowę mimo blokad. Inicjatywę mamy poznać pod koniec roku.

Co istotne jednak, wtedy na ratowanie inwestycji może być za późno, a już dziś wątpliwa jest jej rentowność. Jak informuje DGP, ów horyzont czasowy może oznaczać, że KE chce być ostrożna w relacjach z USA w kontekście wyborów, które w listopadzie będą miały miejsce w USA. W tej chwili w sondażach wygrywa kandydat demokratów Joe Biden, który miałby doprowadzić do normalizacji stosunków transatlantyckich.

Minister ds. europejskich Konrad Szymański w rozmowie z Dziennikiem podkreślił, że nie może być mowy o sankcjach wobec USA. Nie chciał on jednak komentować propozycji KE tak długo, jak nie zostanie ona upubliczniona. Przypomniał jednak, że jeśli chodzi o działania podejmowane w ramach wspólnej polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa UE, „warunkowane są jednomyślnością”.

dam/"Dziennik Gazeta Prawna",Fronda.pl