Za swoim liderem, p. o. przewodniczącego PO Donaldem Tuskiem, politycy Platformy Obywatelskiej radykalnie zmieniają retorykę, odchodząc od budowania skrajnie lewicowej partii. Teraz europoseł Radosław Sikorski zabrał głos ws. związków partnerskich przekonując, że… „importowane rewolucje obyczajowe” nie działają.

Radosław Sikorski odniósł się w rozmowie z Polsat News do tzw. uchwał anty-LGBT i związków partnerskich w Polsce.

- „Uważam, ze te kwestie powinniśmy uregulować w państwach członkowskich. Ja osobiście jestem za związkami partnerskimi, ale uważam, że powinniśmy to załatwić w kraju. Nie uważam, żeby importowane rewolucje obyczajowe działały. Ona nie zadziałała w Afganistanie, nie zadziała także w Europie”

- stwierdził polityk.

Atakował przy tym partię rządzącą, oskarżając ją o poniżanie mniejszości seksualnych. Stwierdził, że jest ono dziś postrzegane w Europie jak kiedyś antysemityzm.

- „Nikt nas nie zmusza do przyjęcia prawa o związkach partnerskich, czy dalej idącego. Jesteśmy krytykowani, gdy skrajna prawica uchwala uchwały, które poniżają ludzi”

- mówił.

Odnosząc się natomiast do sprawy kopalni w Turowie i nałożonego na Polskę przez TSUE zabezpieczenia stwierdził, że strona polska latami ignorowała Czechów.

- „Faktem jest, że Czesi wzmocnili swoja pozycję, bo Polska ich ignorowała przez miesiące, a nawet lata. Faktem jest, że to jest drakońskie zabezpieczenie. Teraz jest nam trudniej negocjować, a Czesi być może eskalowali swoje oczekiwania”

- przekonywał.

kak/Polsat News, DoRzeczy.pl