Rafał Trzaskowski dopiero co zasiadł w stołecznym ratuszu, a już zalicza wpadkę za wpadką. „Tramwaj Różnorodności”, który miał w ten weekend jeździć po Warszawie, zepsuł się już na pierwszej trasie. Miał ruszyć z Placu Narutowicza i tam też zakończyć bieg, trasa zakończyła się jednak już na Al. Zielenieckiej.
"Mieliśmy kłopoty techniczne, ale szybko opanowaliśmy problem"- tłumaczył w rozmowie z PAP rzecznik Tramwajów Warszawskich, Maciej Dutkiewicz.
Specjalny wagon pokryty jest grafikami przedstawiającymi m.in. kobietę w hijabie, parę staruszków, młodzieńca z kolczykiem w uchu czy Hindusa. Miało to nieść przesłanie, że „warszawskie tramwaje są miejscem, gdzie każdy pasażer, bez względu na swoją płeć, rasę, orientację seksualną, pochodzenie etniczne, a także wiek czy niepełnosprawność ma czuć się dobrze i bezpiecznie”. Organizatorem są Tramwaje Warszawskie, a patronem: prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. W "Tramwaju Różnorodności" mają odbywać się bezpłatne kursy i debaty o tolerancji z udziałem ambasadora Palestyny w Polsce, Mahmouda Khalifa, krytyka filmowego- Tomasza Raczka czy Henryki Krzywonos, posłanki PO i opozycjonistki z czasów PRL. Po informacji o kłopotach technicznych różni "złośliwcy" tudzież "pisowskie trolle' żartowali, że tramwaj, jak za dawnych czasów, zatrzymała właśnie Krzywonos.
Pojazd wyruszył w trasę z Pl. Narutowicza, aby już po ok. 6 kilometrach zakończyć przejazd... Pusty tramwaj wrócił na pętlę, gdzie miał czekać na odholowanie. Osoby, które chciały wziąć udział w tej "nowoczesnej" akcji, wsiadając do pojazdu otrzymały tęczowe wiatraczki i zostały poczęstowane krówkami.
yenn/PAP, Fronda.pl