- Powoli przerabiamy się na Tutsi i Hutu. Tego się boję najbardziej, bo widzę, jak wyzwala się pogarda dla drugiej strony, przy niedostrzeganiu własnych wad - mówi o. Maciej Zięba, dominikanin, w rozmowie z Anitą Czupryn.

Według duchownego aktualnie w Polsce " dokonuje się zaciekła polaryzacja, która dociera też do tych obywateli, którzy dotąd byli mniej zaangażowani w sprawy społeczne i polityczne. Ten element dzielenia się zaczyna być dominujący. Dzieje się tak właściwie od grudnia, a słyszę o tym również jako duszpasterz."

Dodaje, że słyszy"o kłótniach przy wigilijnych stołach, o agresji i ostracyzmach w miejscach pracy, o ponurym milczeniu w takich grupach, w których dotąd jeszcze można było porozmawiać, a teraz już się nie da, można się tylko kłócić, albo trzaskać drzwiami. Jest tego coraz więcej, jest to coraz głębsze i bardziej smutne. A społecznie bardzo niebezpieczne."

- Taka jest logika konfliktu - bez mądrej i żmudnej pracy nad jego przezwyciężeniem nieuchronnie narasta, przeradza się w wojnę totalną. PiS świadomie podjął ofensywę i to jest decyzja polityczna podyktowana jego wizją Polski, ale to jeszcze mocniej wyzwoliło wzajemną agresję. Boję się, że schodzi to na poziom widzenia tego „drugiego”, tego kto się ze mną nie zgadza, jako kogoś, kto jest albo całkowicie zaślepiony i nic nie rozumie, albo też że świadomie służy złu. A wtedy z kimś takim nie warto rozmawiać, co gorsze, już go nie można szanować. - mówi o. Zięba

- Powoli przerabiamy się na Tutsi i Hutu. Tego się boje najbardziej - bo widzę jak wyzwala się pogarda dla drugiej strony, przy niedostrzeganiu własnych wad. Jeśli słyszę co chwila, że musimy walczyć z nienawiścią, że nie może być tyle nienawiści w Polsce i wykopywania podziałów, to zawsze wskazywana jest ta druga strona, że to ona tę nienawiść buduje. - dodaje.

- Myślę, że nasi politycy od lat żyją głównie z konfliktu. Konflikt ułatwia im życie. Pewnie myślą: „teraz trochę ludzi podzielimy, ale potem, jak wygramy wybory, to się to zasypie i rozwiąże”. Nie, to się niestety nie rozwiąże, te podziały są coraz głębsze.Zaufanie społeczne niszczy się szybko, ale odbudowuje i powoli i z wielkim trudem. Dlatego też można mieć żal o ten stan rzeczy do intelektualistów, którzy w większości stali się „zaangażowani” i albo ulegają jednej wizji, albo drugiej. Do mediów, które - w znacznej mierze - stały się trybunami agitacji i propagandy, i po tej liberalnej stronie i po tej konserwatywnej. By być uczciwym, muszę też uderzyć się we własne piersi. Niewielka, ale znacząca część ludzi Kościoła też zaangażowała się jednostronnie w rzeczywistość stricte polityczną, a na pewno - to już jest problem powszechny - za mało w Kościele mówimy o walce z nienawiścią we własnym sercu, o grzechu pogardy, o budowaniu jedności w wielości, o dostrzeganiu bliźniego w człowieku posiadającym inne poglądy. - analizuje duchowny.

- Trzeba zatem posiadać jasne kryteria przyznawania dotacji uczelniom państwowym i zbadać czy UJ (oraz inne uczelnie) je spełniają, a tym bardziej klarowne kryteria trzeba posiadać przy uczelniach prywatnych (np. WSKSiM ks. Rydzyka). Nie wolno bowiem wspierać arbitralnie wybrane grupy z państwowej kasy dając im nagrodę z naszych wspólnych pieniędzy za polityczne poparcie. Takie rzeczy władza państwowa musi poddać sensownej debacie eksperckiej i budować strukturalne, transparentne rozwiązania prawne obowiązujące wszystkie podmioty. - podkreśla

- Nie sądzę, żeby losy świata zawsze szły ku dobremu. Patrząc analitycznie, nad Europą zachodnią zbierają się dziś czarne chmury. Dla Polski też idzie trudny czas, a my - zajęci przepychankami - na ten czas się nie przygotowujemy. Ja optymistą nie jestem. - podsumowuje o. Maciej Zięba

kz/polskatimes.pl

<<< DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O OBJAWIENIACH FATIMSKICH! >>>