Tego można się było spodziewać. Polacy nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po filmie braci Sekielskich na temat pedofilii w Kościele, a niektóre z partii politycznych już traktują go jako sposób na zbicie kapitału politycznego. Przoduje w tym „Wiosna” Roberta Biedronia.

Grupa osób z Robertem Biedroniem oraz Joanną Scheuring-Wielgus próbowała wyświetlić film Sekielskich na fasadzie budynku, który przylega do Katedry Polowej Wojska Polskiego. Policja zajęła projektor w związku z protestem administratora budynku, który nie życzył sobie używania go w takim celu.

Mimo, że skarga pochodziła od właściciela budynku, Robert Biedroń miał czelność stwierdzić:

To jest symbol tego, jak się łączy państwo z Kościołem, jak wygląda sojusz tronu i ołtarza. To jest sytuacja kompletnie absurdalna. Zobaczcie państwo, tak wygląda cenzura, tak jest aresztowany rzutnik”.

Podobna sytuacja miała miejsce w Gdańsku, gdzie działacze „Wiosny” wyświetlili film „Tylko nie mów nikomu” na płocie rezydencji arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia.

dam/TVN24,dorzeczy.pl