Te bardzo po polsku brzmiące imiona należą do dwóch homoseksualistów, czy też gejów, bo można się czasem pogubić w tym nazewnictwie.

Jak pisze dzisiejsza „GW Wrocław”, Oiko i Eloy chodzą po procławiu za rękę w biały dzień. I nagle zostali pobici, bo oburzeni rodzice stwierdzili, że gorszą dzieci. Jeden ponoć został skopany w pośladki i plecy.

Według GW tak to opisują pobici geje tudzież homoseksualiści:

- Stali przy skrzyżowaniu ul. Drobnera z ul. Jedności Narodowej. Byli młodzi, dobrze zbudowani. Stały tam też kobiety z dziećmi – wspominają

Podejrzewam po formach gramatycznych, że obaj mówili słowo w słowo tak samo i w tym samym tempie. Oczywiście należy współczuć pobicia, ale poziom GW sięga już mułu na samym dnie sadzawki.

Dodam jeszcze, że dialogi są tak wyreżyserowane, że aż pachnie kolejną ustawką.

Jak dalej opisuje „GW Wrocław” przejeżdżał tam radiowóz z policjantami, którzy nie zareagowali, bo to „nie ich rewir”. Z kolei policjanci z drugiego radiowozu ponoć pytali: „Czego panowie od nas oczekują?”

Rodzice z kolei podobno krzyczeli z kolei: „Pier… pedały, tu są dzieci!”

No właśnie. I tu macy całą odpowiedź na zaistniały problem.

Kiedy wchodzimy do czyjegoś domu, to siadamy tam gdzie nas gospodarz posadzi i nie przestawiamy mebli. Podobnie jest ze zwyczajami w Polsce. Nikt nikomu nie zagląda pod kołdrę, ale zwyczaje kraju, w którym się przebywa i zwyczaje społeczne, które panują należy uszanować i nie wsadzać się z brudnymi buciorami w cudze życie.

Także apel: Więcej szacunku do Polaków i polskich zwyczajów geje tudzież homoseksualiści!

Więcj szacunku dla polskich dzieci!

 

mp/gazeta wyborcza Wrocław