Szef MSWiA Mariusz Błaszczak odpiera zarzuty opozycji dotyczące działań policji we Wrocławiu. Platforma Obywatelska złoży w środę wniosek o wotum nieufności wobec Błaszczaka.

Minister podkreślił w radiowej Jedynce, że „incydent z Wrocławia nie powinien mieć miejsca”. Dodał, że osoby odpowiedzialne za sprawę śmierci Igora Stachowiaka poniosły konsekwencje.

– Dolnośląski komendant wojewódzki stracił swoją funkcję za brak nadzoru, więc ja wyciągam konsekwencje – powiedział Błaszczak. Stwierdził że jego poprzednicy nie stawali przed Sejmem i nie wyjaśniali podobnych spraw.

Z kolei posłanka Nowoczesnej Monika Rosa powiedziała w tym samym radiu, że jej partia poprze ten wniosek o wotum nieufności. – Pan minister Błaszczak jest złym ministrem, więc trzeba go odwołać. Z wielu powodów – powiedziała posłanka Rosa. Dodała, że do sprawy śmierci Igora Stachowiaka powrócono dopiero po nagłośnieniu jej przez media.

Igor Stachowiak został zatrzymany przez policję 15 maja ubiegłego roku na rynku we Wrocławiu. W komisariacie został kilkakrotnie rażony paralizatorem, wkrótce zmarł. Dziennikarze TVN24 ujawnili nagrania z kamery wbudowanej w paralizator. Widać na nim, że Igor Stachowiak jest skuty kajdankami, nie stawia oporu, a mimo to jest rażony prądem. Wszystko działo się w łazience na komisariacie.

Do Wrocławia został skierowany specjalny zespół kontrolny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Śledztwo prowadzi prokuratura w Poznaniu. Stanowiska stracili: komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, jego zastępca nadzorujący pion prewencji oraz szef komendy miejskiej we Wrocławiu. Zwolniono też policjanta, który użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka.

yenn/IAR