"Czerwonoarmiści okradali Polaków i plądrowali ich domostwa już w momencie „wyzwolenia”. Osobiście przekonała się o tym rodzina Majkowskich, mieszkańców kaszubskiej wsi Skrzeszewo" - pisze w swoim artykule pt. "10 faktów o rzekomym wyzwoleniu Polski, które otrzeźwią największych sympatyków komunizmu" Dariusz Kaliński na portalu ciekawostkihistoryczne.pl. Poniżej prezentujemy jego fragment:

 

 

Propagandowe filmy, zmanipulowane seriale, książkowe peany. Przez pół wieku władza ludowa robiła wszystko, by zaszczepić w Polakach dozgonną wdzięczność za uwolnienie spod niemieckiej okupacji. Miliony wciąż widzą w krasnoarmiejcach wyzwolicieli. A jak wyglądała rzeczywistość?

1. Rano ratowali, nocą gwałcili

Gdy Bożena Kozłowska z podwarszawskiego Anina ujrzała pierwszego sołdata, z oczu popłynęły jej łzy. Nie mogła uwierzyć, że to koniec okupacji. Że wróci wolność i bezpieczeństwo. Radość szybko zamieniła się w konsternację. Żołnierz pytał usilnie o wódkę. Jak wspominała: Niemcy zawsze prosili o wodę.

Tego dnia ten sam krasnoarmiejec odwiedził ją raz jeszcze. Tym razem był mocno pijany i przyszedł z towarzyszem. Próbowali zgwałcić ją i siostrę. Kobiety zostały uratowane tylko dzięki interwencji kilku żołnierzy ludowego Wojska Polskiego. Zwabieni okrzykami sióstr, bezpardonowo wywlekli niedoszłych gwałcicieli z domu. To był jednak wyłącznie wyjątek od reguły. Najczęściej ofiary okazywały się bezbronne, a żołnierze tylko dopomagali sobie w zbrodni. Znamienny jest tu przypadek z Pińczowa:

Donoszę, że w nocy z dnia 26 na 27 bm. [19]45 r. wtargnęło dwóch żołnierzy rosyjskich. Po wtargnięciu żołnierze ci sterroryzowali mnie, przykładając mi broń do głowy i grożąc wywozem do Rosji (…). Żołnierze ci twierdzili, że walczą trzeci rok o Polskę, więc mają prawo do wszystkich Polek i że przyszli tu z polecenia komendanta. (…) poczęli terroryzować żonę, przykładając jej rewolwer do ust, kopiąc, ciągnąc za włosy i żądając przy tym kategorycznie oddania córek. Kiedy żona oświadczyła, że absolutnie nie odda córek, wtedy ciągnąc ja za włosy, wyciągnęli na podwórko z mieszkania, gdzie w bestialski sposób, rzucając ją o ziemię, zgwałcili.

2. Czerwonoarmiści okradali Polaków i plądrowali ich domostwa już w momencie „wyzwolenia”

Osobiście przekonała się o tym rodzina Majkowskich, mieszkańców kaszubskiej wsi Skrzeszewo. Przebywali właśnie w domu, gdy do ich obejścia zawitał oddział sowieckich kawalerzystów. Po dosyć serdecznym powitaniu Polacy z przerażeniem stwierdzili, że w międzyczasie radzieccy żołnierze zdążyli wyprowadzić im ze stajni klacz ze źrebakiem.

Senior rodu stracił również swój zegarek i obrączkę ślubną. Gdy krasnoarmiejcy w końcu odjechali, Majkowscy zostali na podwórzu swojej zagrody boso i w samej tylko bieliźnie – zostali „wyzwoleni” z butów i kożuchów. Marian Majkowski skwitował: Taki był początek pierwszego dnia wolności, nowej wschodniej wolności. Mógł się przynajmniej cieszyć, że przeżył. Wielu Polaków nie miało okazji nacieszyć się wolnością od hitleryzmu. W protokołach krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej w 1945 roku notowano:

Szymon Piekarczyk – „zastrzelony w nocy przez żołnierzy sowieckich na ul. Prandoty”;

Zdzisław Walczyk – „zamordowany przez N.N. osobników w mundurach Armii Radzieckiej w zakładzie kamieniarskim”;

Paweł Kucharski – „O godzinie 0.30 wpadło do mieszkania kilku Sowietów w celu rabunkowym, którzy oddali śmiertelny strzał do denata, wyciągnąwszy go na podwórze”;

Zbigniew Leja, milicjant „zastrzelony na szosie w Borku Fałęckim przez Sowietów, idąc na pomoc ludziom rabowanym przez nich”;

Józef Magda „obrabowany i zastrzelony przez żołnierzy sowieckich”;

Ludwik Kózka „wyjechał własnym autem, w drodze napadnięty przez Sowietów, obrabowany i zastrzelony”.

 

Cały artykuł Dariusza Kalińskiego przeczytasz na portalu Ciekawostki Historyczne (TUTAJ)