Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wyjaśnia, jak będzie wyglądała zwiększona aktywność NATO na wschodniej flance, a więc i w Polsce, a także mówi o zagrożeniu ze strony Rosji.

Paweł Soloch mówił m.in. że na wschodniej flance NATO mają zostać umieszczone cztery bojowe grupy batalionowe - ok. 5 tys. żołnierzy. Bataliony te będą dowodzone przez tzw. państwa ramowe. "Wzmocnione bataliony zostaną rozmieszczone w trzech krajach bałtyckich oraz w Polsce. Na razie trzy państwa nieformalnie deklarują się jako państwa ramowe: USA, Niemcy i Wielka Brytania. Trwają rozmowy, w którym państwie batalion będzie tworzony przez Amerykanów" - powiedział "Rzeczpospolitej" Paweł Soloch. "Na terenie Polski zostaną utworzone magazyny z bronią, która może mieć charakter ćwiczebny i bojowy. Amerykanie zadeklarowali umieszczenie na wschodzie Europy brygady pancernej, część tych wojsk będzie stacjonowała w Polsce. Mowa o umieszczeniu u nas dowództwa tej jednostki" - wyjawił Paweł Soloch.Szef BBN przyznał, że "polityka Rosji w obecnym kształcie stanowi dla nas zagrożenie".

I dodał: "Dzisiaj państwa NATO i UE muszą demonstrować gotowość na najgorszy z wariantów, który może się pojawić. Nie bez kozery wysyłane są sygnały do Rosji nawet z możliwością odstraszania nuklearnego".

klo/Rzeczospolita