- Po 4 dniach pijaństwa we Władysławowie wsiadł do samochodu i ruszył w drogę do Katowic. Trudno w to uwierzyć, ale rano, przed samym wyjazdem, wypił kolejne, niecałe dwa piwa. W luksusowym BMW obok Kamila Durczoka siedziała 20-letnia Karolina, którą niedawno poznał. - informuje "Super Express"

- Niewiele pamiętam. Wiem, że to koniec mojej karierypowiedział prokuratorowi Durczok 

Kamil Durczok, mając 2,6 promila alkoholu we krwi przejechał swoim luksusowym BMW około 400 kilometrów.

- Piliśmy alkohol. Głównie piwo i wino, ale było też whisky – zeznawał śledczym Durczok. Impreza trwała od 22 lipca. 

Dziennikarz zabrał ze sobą 20-letnią Karolinę, którą niedawno poznał pod Krakowem.

- Czułem, że mogę prowadzić auto. Na trasie nic złego się nie działo. W mojej ocenie nie przekraczałem prędkości – miał stwierdzić śledczym.

- To mój największy błąd, bardzo mi wstyd. Jestem świadomy końca kariery – mówił Durczok.

Jak podkreśla tabloid, Duroczk miał opowiadać także o koszmarach ostatnich lat, "o batalii sądowej z tygodnikiem Wprost, który zarzucił byłemu szefowi Faktów TVP mobbing i molestowanie podległych mu pracownic, o trudnym rozwodzie z żoną, o problemach zdrowotnych."

 - Szukałem rozluźnienia w alkoholu. Całe moje życie legło w gruzach. Moja psychika jest w rozsypce – tłumaczył dziennikarz

Kamilowi Durczokowi szczerze polecamy terapię AA, bo jego przypadek wygląda na klasyczny przykład osoby chorej na alkoholizm.

 bz/se.pl