Pani premier Ewa Kopacz zadeklarowała przyjęcie imigrantów. Oczywiście w liczbie "symbolicznej", bo co to jest kilkanaście tysięcy na początek, przymusowo przydzielone Polsce przez Unię Europejską . A fala imigrantów dopiero się rozkręca i napiera coraz szerszym strumieniem, a otwarta raz śluza ich napływu pod dyktando kanclerz Merkel i Martina Schulza będzie płynęła coraz szerzej. Jasne jest że, ze nie wystarczą dotychczasowe ośrodki przyjmujące uchodźców. Trzeba budować ich coraz więcej.

Do tej pory były one przeważnie skoncentrowane w Polsce wschodniej i centralnej. Ale wiadomo że w tych regionach przeważa ludność o przekonaniach prawicowych, czyli jakby to ujęła Gazeta Wyborcza "ksenofobicznych', zdecydowanie niechętna "ubogaceniu" kulturowemu jaki niesie islam. Te regiony nie zapewnią przybywającym imigrantów "życzliwości, otwartości i przyjaźni" charakterystycznej dla liberalno-lewicowego elektoratu. Dlatego przybywający muzułmanie nie powinni być osadzani w rejonach, które nie gwarantują im entuzjastycznego przyjęcia. Wprost przeciwnie powinni być osadzeni w regionach, które akceptują politykę rządu Ewy Kopacz podporządkowania się unijnym dyspozycjom w sprawie otwarcia na muzułmańską imigrację.

Nowe ośrodki dla muzułmanów powinny być budowane, tam gdzie polityka obecnego rządu cieszy się największym poparciem. Proponuje wybrać te gminy, w których PO , w nadchodzących wyborach otrzyma największe poparcie. To z jednej strony najbardziej racjonalne rozwiązanie - imigranci tam spotkają się z największą życzliwością, z drugiej zaś strony- jest to rozwiązanie najbardziej sprawiedliwe. Bo jeżeli się popiera politykę PO, to należy także ponosić jej konsekwencje, czego wszystkim wyborcom Platformy Obywatelskiej serdecznie życzę.

Marian Piłka

historyk, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej