Jak ustalił portal wPolityce.pl, policja podjęła już działania w związku z dzisiejszą dewastacją warszawskich pomników. Zabezpieczono tęczowe flagi i ponaklejane kartki. Jest jednak, jak informuje portal, zasadniczy problem. Rządzony przez Rafała Trzaskowskiego ratusz nie zdążył jeszcze złożyć formalnego zawiadomienia w tej sprawie.

Jak informowaliśmy wcześniej [TUTAJ] aktywiści LGBT dokonali dewastacji warszawskich pomników, w tym m.in. figury Chrystusa przed kościołem św. Krzyża. Przy pomnikach umieszczono tęczowe flagi oraz ponaklejano karteczki z napisem: „To jest szturm! To tęcza. To atak! Postanowiłyśmy działać…”.

Portal wPolityce.pl dowiedział się, że trwają już policyjne działania w tej sprawie. Policja musi jednak czekać na formalne zawiadomienie:

- „Na miejscu pracują policjanci. Prowadzimy działania związane z zabezpieczeniem flag i innych przedmiotach pozostawionych przy pomnikach. Materiały i nasze ustalenia mogą być wykorzystane w toku przyszłego postępowania. Czekamy na formalne zawiadomienie ze strony administratorów tych miejsc. W przypadku formalnego zawiadomienia podejmiemy dalsze czynności. Będziemy też wzywać do analizy prawnej, jeśli chodzi o prokuraturę” – powiedział rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji, nadkom. Sylwester Marczak.

Jeszcze wczoraj prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ostrzegał, że jeżeli w planowanym na 1. sierpnia Marszu Powstania Warszawskiego pojawią się zakazane symbole oraz „mowa nienawiści”, to stołeczny ratusz natychmiast podejmie reakcję. Dlaczego więc w przypadku wandalizmu środowisk LGBT prezydent Warszawy chowa głowę w piasek?

kak/wPolityce.pl, Fronda.pl