Przyjęliśmy już 62 tysiące Ukraińców. Zdecydowana większość z nich przybyła do naszego kraju w ciągu ostatnich dwóch lat, czyli po Majdanie i agresji Rosji na Ukrainę. To dane, których pouczający nas urzędnicy unijni nie chcą brać pod uwagę - pisze „Gazeta Polska”.

W czasie dyskusji o narzucanych nam przez Komisję Europejską tzw. kwotach uchodźców z Syrii często zapomina się, że jako sąsiad Ukrainy wzięliśmy na siebie główny ciężar przyjmowania obywateli tego kraju. "Wydarzenia na Majdanie, a następnie rosyjska agresja sprawiły, że to właśnie w Polsce obywatele Ukrainy szukają bezpieczeństwa i lepszego życia. Statystyki mówią same za siebie: w ciągu ostatnich dwóch lat zgodę na czasowy lub stały pobyt w naszym kraju uzyskało ok. 40 tys. Ukraińców. To ponaddwukrotny wzrost w porównaniu z latami 2012–2013" - pisze "GP".

"GP" przypomina, że 59 proc. wnioskodawców pochodzi ze wschodniej Ukrainy. Jak informuje Urząd ds. Cudzoziemców, „wszyscy powołują się na ogólną niebezpieczną sytuację w regionie ich zamieszkania. Z oświadczeńcudzoziemców wynika, iż w dużej części są to również osoby, które obawiają się o swoje bezpieczeństwo ze względu na wcześniejszy udział w regionalnych manifestacjach popierających jedność Ukrainy lub publiczne wypowiedzi na ten temat czy aktywne wspieranie armii ukraińskiej”.

Ale poza Ukraińcami ubiegającymi się o status uchodźcy, wzrosła liczba Ukraińców chcących uzyskać zgodę na pobyt stały lub czasowy w Polsce. W 2013 r. nasz kraj zezwolił na pobyt czasowy w RP 9,5 tys. Ukraińcom, w 2014 r. taką zgodę wydano już 17 tys. obywateli Ukrainy. Liczba ta jednak cały czas rośnie – tylko w pierwszych ośmiu miesiącach 2015 r. decyzję o udzieleniu zezwolenia na pobyt czasowy w Polsce wydano 21,6 tys. Ukraińców. Podsumowując: w ciągu ostatnich dwóch lat na terytorium RP trafiło – prócz uchodźców – aż 40 tys. obywateli Ukrainy uciekających przed biedą i zagrożeniami życia codziennego. Łącznie – wliczając w to osoby, które przybyły do nas przed Majdanem – obywatele Ukrainy posiadają blisko 62 tys. ważnych kart pobytu w Polsce. 60 proc. z nich to kobiety.

Więc wszelka nauka solidarności płynąca od panów Schultzów i mu podobnych, będzie konstruktywna. Polska wykazuje nieustannie ogromną chęć pomocy uchodźcom i potrzebującym, ale widzi wielkie zagrożenie płynące od imigrantów islamskich. I ma po temu podstawy!

philo

Źródło: Gazeta Polska