Bufet teatralny to doskonałe miejsce do konspiracji i dywersji. Ludzie służb, a szczególnie ludzie w mundurach, nie zawsze nawet wiedzą, że istnieją teatry i nieczęsto do nich zaglądają.

Dywersja teatralna!

Dywersanci z warszawskiej Pragi, z Teatru Powszechnego też obrali sobie bufet za miejsce knowania i planowania dywersji. Na szczęście są młodzi, naiwni i zdemaskowali się sami, przez ogłoszenie na portalu społecznościowym. Ogłosili nabór na zajęcia z samoobrony dla cudzoziemców. Zaprosili szczególnie „osoby uchodźcze i migrujące”.

Pomysł powstał w fundacji STREFA WOLNO SŁOWA i w bufecie teatralnym, nazywanym „Stołem Powszechnym”. Pomysłowi sprzyja Teatr Powszechny, bo działania bufetu, zdaniem rzecznika „wpisują się w program teatru”.

W ogłoszeniu o kursach samoobrony jest dziwna nazwa „osoby uchodźcze i migrujące”, jednak w sieci od razu nazwano inicjatywę bufetu – kursami samoobrony dla uchodźców i imigrantów.

Pojawiła się lawina hejtu! Konspiratorzy z bufetu są bardzo zdziwieni i wyjaśniają, że szkolenie samoobrony jest przeznaczone dla wszystkich, dla Polaków, dla cudzoziemców, dla każdego!

Ja widzę w tym jednak coś więcej, niż błąd egzaltowanej młodzieży. Jak sami mówią, zadziałali pod wpływem „wydarzeń ostatnich tygodni”… gdy pracownik bufetu został pobity (kolejny raz) i na tle „rasistowskim”.

Czymś bardzo niepokojącym jest swoisty (choć nie formalny) „patronat” Teatru Powszechnego!

Dlatego trzeba zawiadomić (co zamierzam uczynić) MSW o sprawie kursów!

Jeśli w Polsce - ktoś uczy cudzoziemców walki – nie można tego nazwać inaczej niż dywersją! Samoobrona – to realna walka! Na kursach samoobrony ludzie uczą się walczyć czym popadnie, kluczami, parasolem, wszystkim!

Takich właśnie metod będą się na kursach organizowanych bufecie Teatru Powszechnego uczyć cudzoziemcy! Ciekawe – jacy?

Może żony ambasadorów? Może dziennikarze zagranicznych mediów? A może kierowcy ciężarówek, jeżdżący przez nasz kraj?

Głupota, czy sabotaż?

Inicjatywa bufetowych (przy wsparciu Teatru Powszechnego) jest tak głupia, że musi być zaplanowanym, długofalowym zamachem na nas, na Polskę. Lub fragmentem większej „układanki”.

Dlatego, oprócz MSW trzeba (co też zamierzam uczynić) zapytać władze Warszawy – czy na pewno akceptują taki „program” Teatru Powszechnego?

Odbyłem długą rozmowę z przedstawicielką STREFY WOLNO SŁOWA i jestem prawie pewny, że  na tym akurat kursie nie będą szkolone bojówki imigrantów! Organizatorzy o tym zapewniają!

Ale ten kurs to jeno „rozpoznanie”. Następnym posunięciem może być szkolenie cudzoziemców w strzelaniu...

Bufet Teatru Powszechnego jest już „spalony”, więc dywersanci będą szukać innej meliny, w innym teatrze.

Dlatego trzeba uczulić władze i nas - Obywateli! Sprawdzajmy dokładnie – jakie konkursy rozpisuje Unia Europejska, kto się do nich zgłasza, jakie i czyje „projekty” wygrywają.

Jako warszawiak mam wielkie pretensje, że popierane i finansowane są takie głupoty, gdy jest naprawdę wiele innych prawdziwych potrzeb i problemów.

Teatr „obok” bufetu!

A co do „swobody twórczej” instytucji budżetowych czyli teatrów… Już był niedawno przejaw „swobody”, we Wrocławiu, w Teatrze Polskim.

Czas na wnioski i konsekwencje!

Jeszcze tak na marginesie:

Na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego zatrzymano cudzoziemca, który spacerował sobie z pistoletem maszynowym! Pistolet okazał się makietą, ale mam pewne podejrzenia. Czy ów cudzoziemiec nie jest przypadkiem absolwentem kursów samoobrony bufetu przy Teatrze Powszechnym…

Piotr Szymanowski