Spółka Autostrada Wielkopolska SA musi zwrócić Polsce 895 mln złotych, zdecydowała Komisja Europejska. Powód jest prosty: spółka przez całe lata pobierała od polskiego skarbu państwa zawyżone rekompensaty. ,,Przez wiele lat wskazywaliśmy, że Polsce należy się zwrot pieniędzy, jakie rząd SLD przyznał spółce'' - skomentował w rozmowie z ,,Gazetą Polską Codziennie'' wiceszef resortu infrastruktury i budownictwa, Jerzy Szmit. Kulczykowie będą musieli zatem słono zapłacić...

Rzecz ma swój początek w roku 2005, gdy znowelizowano ustawę o autostradach płatnnych; zniesiono wtedy podwójną opłatę drogową. Na nowych przepisach w oczywisty sposób straciła spółka Autostrada Wielkopolska; postanowiono jednak wypłacać jej i innym koncesjonariuszom rekompensaty. Wypłacano je w latach 2005-2011, odwołując się jednak do... zawyżonej prognozy zysków z roku 1999, a nie do najbardziej miarodajnych danych z roku 2004. ,,W dochodzeniu Komisji potwierdzono, że władze polskie oparły się na nieaktualnych danych z 1999 r. Doprowadziło to do zawyżenia spodziewanych przychodów AW SA z opłat za przejazd pojazdów ciężarowych w razie braku zmian legislacyjnych'' - podała Komisja Europejska, nie kwestionując zarazem słuszności przyznania rekompensat.

Spółka Autostrada Wielkopolska nie chce póki co komentować sprawy, przekonując, że musi mieć czas na zapoznanie się ze stanowiskiem Komisji Europejskiej.

Jan Kulczyk zmarł w 2015 roku w szpitalu we Wiedniu wskutek operacji serca. To wersja oficjalna. Bo nie brakuej głosów, które powątpiewają w tę śmierć, sugerując, że polski oligarcha miała aż nazbyt wiele powodów, by po prostu nagle ,,zniknąć''. Powyższa sprawa niemal miliarda zawyżonych rekompensat to jedna z przesłanek pod tę tezę. ,,Miał większą niż inni inteligencję, sprawność w owijaniu sobie ludzi wokół palca, zbudował potężniejszą sieć wpływów neutralizująca zagrożenia i ułatwiającą mu to, co przez lata było jego specjalnością, czyli robienie biznesów na stylu sektorów publicznego i prywatnego'' - mówił o Janie Kulczyku już po ogłoszeniu jego śmierci socjolog, profesor Andrzej Zybertowicz.

I dodawał: ,,Oligarcha Number One niedawno zmarł, albo raczej, być może, żyje sobie gdzieś na Bali pod innym nazwiskiem''.

mod/gpc