W Bratysławie odbywa się szczyt państw Grupy Wyszehradzkiej. Uczestniczą w nim również Niemcy. Premier Mateusz Morawiecki stanął u boku premiera Węgier Wiktora Orbana, premiera Słowacji Petera Pellegriniego, premiera Czech Andreja Babisza i kanclerz Niemiec, Angeli Merkel.

Podczas swojego wystąpienia Mateusz Morawiecki podkreślał znaczenie Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych dla stabilności zachodniej wspólnoty. ,,Zgodziliśmy się, że możemy się w ramach rodziny transatlantyckiej różnić, ale Unia Europejska i Stany Zjednoczone są filarem pokoju i demokracji, chcemy jak najbliżej ze sobą współpracować, eliminować raczej niż wzmacniać mechanizmy protekcjonizmu handlowego'' - mówił premier.

Morawiecki wskazywał też, że cieszy się z rozmów z kanclerz Angelą Merkel na temat najważniejszych wyzwań czekających na kraje regionu.

,,Cieszę się, że z panią kanclerz rozmawialiśmy o tych wspólnych relacjach transatlantyckich i zagrożeniach na wschodniej flance UE, o agresji rosyjskiej na Ukrainę'' - mówił.

Wreszcie Morawiecki ubolewał nad Brexitem, zaznaczając, że wolałby, aby Londyn pozostał w UE; zapewniał jednak o pełnym poszanowaniu dla wszelkich decyzji, jakie Brytyjczycy podejmą.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel w swoim przemówieniu zwróciła z kolei uwagę na konieczność stworzenia budżetu dla Unii Europejskiej po najbliższych wyborach do europarlamentu.

bb/pap, fronda.pl