W odniesieniu do profanacji pomników oraz symboli religijnych i narodowych przez działaczy LGBT, którzy dokonali profanacji figury Jezusa Chrystusa dźwigającego krzyż znajdujący się przy Bazylice Świętego Krzyża w Warszawie, mocno i stanowczo zareagował premier Mateusz Morawiecki.

Premier na swoim profilu na Facebooku napisał m.in.:

- Są pewne granice, które zostały wczoraj przekroczone. Zbezczeszczona figura Jezusa z Krakowskiego Przedmieścia to nie tylko symbol religijny, ale świadek dramatycznej historii Stolicy. Tej samej Warszawy, która ucierpiała z rąk ludzi, którzy nie tolerowali innej wizji świata, niż ich własna

Oraz:

- Podstawowym warunkiem każdej cywilizowanej debaty o tolerancji jest zdefiniowanie granic owej tolerancji. Czy można usprawiedliwić dowolne, nawet najbardziej obrazoburcze zachowanie, walką o swoją wizję świata? Czy cel uświęca środki? Zdecydowanie NIE!

Dodał także:

- Każda ze stron wielkiego ideologicznego sporu naszych czasów, który narasta na całym świecie, i którego skutki odczuwamy również w Polsce, musi zrozumieć, że są pewne nieprzekraczalne granice poziomu agresji. I nie mówimy tu wyłącznie o agresji fizycznej, ale przede wszystkim medialnej, werbalnej - w sferze kultury, symboli i ideologii, bo dziś tego rodzaju agresja posiada dużo większą siłę oddziaływania na społeczeństwa. Miliony Polaków pragną dziś żyć w państwie tolerancyjnym i szanującym różne punkty widzenia. W pełni to popieram i jako premier polskiego rządu będę zawsze stał na straży wolności słowa i myśli. Te wartości były i są nierozerwalnie związane z Polską i Solidarnością

SWoją wypowiedź zakończył następująco:

- W Polsce nie popełnimy błędów zachodu. Wszyscy widzimy, do czego prowadzi tolerancja wobec barbarzyństwa. Tolerancja oznacza również wzajemność. Bez poszanowania ideałów większości wszelkie mniejszości zamiast zjednywać sobie zwolenników - przysparzają wyłącznie wrogów. Stanisław Jerzy Lec powiedział kiedyś - 'Burząc pomniki, oszczędzajcie cokoły. Zawsze mogą się przydać'. Tylko czy burzący na pewno wiedzą, do czego?

mp/facebook/mateusz morawiecki