Prezydent Sopotu Jacek Karnowski przyznaje, że cały czas próbuje sprowadzić do rządzonego przez siebie miasta uchodźców. Potwierdza, że wysyła do Niemiec ,,swoich ludzi'' i nawiązuje kontakty z miastami na pograniczu Syrii.


,,Tak, próbuję wciąż sprowadzić. Mamy trudność, bo nie ma w Polsce poważnej organizacji pozarządowej, która by się tym zajmowała. Są organizacje, które pomagają bardzo tam na miejscu, jak pani Ochojska. PCK jest w rozsypce, jest jakiś dramat [...] My nie chcemy ściągnąć ludzi z Niemiec, zresztą oni nie będą chcieli przyjechać z Niemiec, powiedzmy sobie szczerze. Rozmawiamy ze stroną turecką.  Nawiązaliśmy kontakty z dwoma miastami na pograniczu z Syrią, zresztą tam moi pracownicy byli'' - powiada.


Jak tłumaczy Karnowski, chce on ,,przełamać sytuację'', w której ,,ksenofobiczny i antychrześcijański'' PiS nie pozwala na ,,otwarcie się'' na uchodźców... ,,nając takie realia rządu, który jest ksenofobiczny, który jest antysolidarny i według mnie antychrześcijański, chcemy sprowadzić dzieci żeby przełamać tą sytuację. Też jest taka nadzieja, że w końcu Episkopat ją przełamie. I są z tym trudności, ale my jesteśmy cały czas gotowi'' - mówi dosłownie prezydent sopocki.


I przyznaje, że... Sopot mógłby jedynie przemycać dzieci. ,,My sami bez rządu jednak, niewiele możemy zdziałać. Możemy oczywiście przemycić jakieś dzieci, mieliśmy, powiem uczciwie, mieliśmy dwójkę dzieci i rodzinę syryjską tutaj, która przyjechała przez Armenię, ale niestety, ta dziewczynka nie mogła być operowana w Polsce, musiała wyjechać do Niemiec. To smutne'' - mówi.

mod/rmf24.pl