Karnistka z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Monika Płatek kandydowała do Parlamentu Europejskiego z list Wiosny Roberta Biedronia. Założyciel ugrupowania zapewnił, że jeżeli zdobędzie mandat europosła, zrezygnuje z niego właśnie na rzecz Płatek. Co stało się później, wszyscy wiemy. Prawniczka skomentowała dziś tę sytuację. 

Choć lider Wiosny przekonywał po majowych wyborach, że od początku deklarował przyjęcie mandatu europosła. Biedroń twierdzi, że miał zrzec się miejsca w PE dopiero po ewentualnym objęciu mandatu posła na Sejm RP, na co liczy w związku z jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Polityk zarzucał mediom przeinaczanie jego słów czy też rozsiewanie fake newsów. Jak się jednak okazuje, wątpliwości mają nawet członkowie Wiosny, m.in. wspomniana wcześniej prof. Monika Płatek. 

Karnistka odnosi się do sprawy mandatu w PE w rozmowie z portalem naTemat.pl. Płatek zaznacza, że nie ma żalu do Biedronia, jednak mamy do czynienia z kwestią wiarygodności.

"W tym wszystkim nie chodzi tak naprawdę ani o mnie, ani nawet o Roberta Biedronia, lecz o szansę, jaką Wiosna stworzyła – nie powinno się jej zaprzepaścić. W Wiosnę zaangażowało się mnóstwo fantastycznych osób z niesamowitą energią. To ogromny potencjał. Nie należy dopuścić, by się zmarnował. Tylko w tym sensie postawa Roberta Biedronia w sprawie mandatu ma znaczenie. Jako lider młodej formacji musi być wiarygodny i pokazać, że wierzy w sukces swojego ugrupowania na scenie krajowej. Dlatego powinien dotrzymać słowa"-powiedziała działaczka Wiosny. Prawniczka domaga się od Biedronia jasnej deklaracji. 

"Ze względu na to powinien wystartować do Sejmu i startując oddać mandat, by dać dowód na to, że wierzy w swoją formację. Może też powiedzieć, że zmienił zdanie i w ogóle nie będzie startował do Sejmu, byle jednak postawił sprawę jasno"-Wskazała rozmówczyni naTemat. Według portalu, lider Wiosny zapowiedział współpracownikom, że nie zamierza zrzec się mandatu, ponieważ prof. Monika Płatek miała dogadać się z Platformą Obywatelską. 

yenn/naTemat.pl, Fronda.pl