W najnowszej rozmowie z "Faktem" socjolog prof. Staniszkis odnosi się do zarzutów pod jej adresem. Pytana przez dziennikarza o to, czy spodziewała się takiej reakcji na swoje wypowiedzi, profesor stwierdza, że "od dziecka zastanawia się, dlaczego tak wszystkich wkurza". Socjolog podkreśla, że "źle znosi ataki na wolność słowa". "Strach ludzi deformuje, dlatego zarządzanie niepewnością, taki styl, w jakim PiS wprowadza zmiany w Polsce, po prostu mi nie odpowiada".

Po czym kolejny raz przechodzi do ataku na Jarosława Kaczyńskiego i PiS. O Krystynie Pawłowicz z PiS mówi: - Uważam, że jest jedną lepszych specjalistek od prawa europejskiego. W pewnym sensie rozumiem Pawłowicz, bo jest bardzo inteligentną osobą, ale zrobiła z siebie babę-dziwoląga. 

O samym PiS:  "Uderza mnie uprawianie antykomunistycznego bolszewizmu, chytre czynienie przeciwnika wspólnikiem przez politykę faktów dokonanych i podkreślanie woli politycznej a nie prawa".

O Jarosławie Kaczyńskim: "Kaczyński zachowuje się niczym skrzywdzone dziecko (...). Ktoś taki też może zostać dyktatorem, ale sądzę, że nie posunie się tak daleko".

Na koniec Staniszkis mówi, że "scentralizowanie władzy w rękach PiS" ma "putinowskie zabarwienie"

Porównanie rządów PiS z Putinem to już chyba lekka przesada!

mko/fakt.pl