Jak donosi "Fakt", sędzia Robert Wróblewski może mieć poważne problemy. Wszystko przez... kradzież pendrive'ów, której miał się dopuścić.
Według ustaleń gazety, Wróblewski miał zostać złapany na gorącym uczynku w jednym z wrocławskich sklepów z elektroniką, gdy ukradł urządzenia o wartości 2 tys. zł. Już we wtorek we Wrocławiu zbierze się Kolegium Sądu Apelacyjnego, które zadecyduje o jego przyszłości.
Wróblewski został złapany na gorącym uczynku w sklepie z elektroniką Media Markt. Ochrona zwrócła uwagę na jego dziwne zachowanie, a gdy Wróblewskiego zatrzymano, ten wyciągnął legitymację sędziowską o oznajmił pracownikom ochrony, że chroni go immunitet.
Na miejsce została wezwana policja. Sędzia Wróblewski na prośbę funkcjonariuszy zgodził się na przeszukanie swojego podwładnego i należacego do niego samochodu. Znaleziono tam pendrive'y, których wartość wynosiła 2 tys. zł.
Jak na razie Wróblewskiemu nie postawiono oficjalnych zarzutów. By tak się stało, sąd dyscyplinarny musi uchylić jego immunitet. Miejscowa policja potwierdza sam fakt zatrzymania złodzieja w markecie z elektroniką.
emde/fakt.pl