"W związku ze spektaklem „Klątwa” padają słowa: „wolność twórcza”. „Wolność twórcza” kończy się tam, gdzie depcze się prawa drugiego człowieka. Jego godność, wartości, które wyznaje, miłość do Boga, ojczyzny i drugiego człowieka. Nie zaśmiecajmy więc codzienności sloganami, które nie mają absolutnie pokrycia, bo to są puste słowa" – mówił w „Gościu Wiadomości” metropolita gdański, abp Sławoj Leszek Głódź.

W ubiegłym tygodniu, w warszawskim Teatrze Powszechnym, który otrzymuje granty od miasta, wystawiono obrazoburczy spektakl pod tytułem „Klątwa”. Reżyser Oliver Frljić pokazuje w nim m.in. seks oralny z figurą świętego Jana Pawła II, drwiny z katastrofy smoleńskiej czy zbiórkę pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego. O skandalicznym przedstawieniu jako pierwszy napisał portal tvp.info.

Frljić w tej sprawie napisał list do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera twierdząc, że kampania medialna rozpoczęta przez Telewizję Polską „wywołała zbiorową histerię oraz naraziła na niebezpieczeństwo aktorów i producentów spektaklu”. Jego zdaniem opublikowany przez portal tvp.info tekst jest napisany z wyraźną intencją publicznego napiętnowania aktorów, producentów i autorów spektaklu.

Skutkiem tego, zdaniem Frljicia, zarówno teatr jak i aktorzy oraz władze Warszawy spotykają się z mową nienawiści na niespotykaną skalę.

Do listu Frljicia odniósł się prezes TVP Jacek Kurski.

"Telewizja Polska nie toczy żadnej kampanii przeciwko komukolwiek, tylko broni fundamentalnych wartości. Kiedyś trzeba powiedzieć „dość” temu zalewowi chamstwa, prostactwa, rynsztoka, który jest przebrany za pseudosztukę" – powiedział w rozmowie z „Wiadomościami”.

Nawiązując do rozpoczynającego się postu, abp Sławoj Leszek Głódź odniósł się do sprawy wolności artystycznej.  

"W związku ze spektaklem „Klątwa” padają słowa: „wolność twórcza”. „Wolność twórcza” kończy się tam, gdzie depcze się prawa drugiego człowieka. Jego godność, wartości, które wyznaje, miłość do Boga, ojczyzny i drugiego człowieka. Nie zaśmiecajmy więc codzienności sloganami, które nie mają absolutnie pokrycia, bo to są tylko puste słowa" – mówił duchowny.

Arcybiskup stwierdził także, że odpowiedzialność za spektakl nie ciąży do końca na reżyserze, ale „odpowiedzialni są ci, co sprawują ster nawy społecznej, samorządowej, instytucje, które do tego dopuszczają”.

"A tego czynić nam nie wolno, jeśli zależy nam na wychowaniu nowego pokolenia. Dobrego, prawego, dumnego z wartości. Z naszych bohaterów, świętych i więzi z ojczyzną. I tego, co Polskę stanowi" – dodał.

Metropolita gdański odniósł się także do listu Frljicia do Junckera.  

"Znamy wypowiedzi pana Junckera itd. Jesteśmy we własnym kraju i we własnej ojczyźnie. Takich emisariuszy i listonoszy tego typu nam nie potrzeba. Damy radę" – podkreślił abp Głódź.

emde/tvp.info