Robert Biedroń, kandydat Lewicy w wyborach prezydenckich, podważa sojusz polsko-amerykański. W rozmowie z PAP stwierdził wprost, że Polska "nie jest sojusznikiem" USA.

 

W rozmowie z PAP Biedroń ostro krytykował prezydenta USA Donalda Trumpa. "Trump jest nieprzewidywalny, prowadzi politykę, która skazuje nie tylko Amerykanów, ale także pozostałą część świata na nieprzewidywalność" - powiedział.

"Dzisiaj Polska nie jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, bo jest równie nieobliczalna. Gdyby była, to Stany Zjednoczone traktowałyby nas po partnersku i uprzedziły o działaniach na Bliskim Wschodzie, a tego nie zrobiły" - dodał Biedroń.

W jego ocenie Amerykanie "nie traktują nas poważnie", a Andrzej Duda i PiS prowadzą "politykę na kolanach". Biedroń zadeklarował, że zmianę może przeprowadzić tylko ktoś silny i odważny, kto powie Trumpowi, że "są granice, których przekraczać nie można".

"Jeżeli jesteśmy w jednym sojuszu, jeżeli Polska ma być najbliższym przyjacielem Stanów Zjednoczonych w Europie, to my jako sojusznicy musimy być informowani o pewnych sprawach. Być może dyplomacja Stanów Zjednoczonych nie informowała nas dlatego, że wie, iż polska dyplomacja jest w tak słabym stanie, że nie potrafi utrzymać sekretu, że byłby wyciek, że wywiad irański dowiedziałby się o planowanym ataku. Do tego doprowadziło Prawo i Sprawiedliwość" - uznał Biedroń.

Dalej polityk twierdził, że Polska nie powinna już się szczególnie zbroić. "Nie widzę żadnego powodu, żebyśmy mieli zwiększać te nakłady [na wojsko - red.], dokonywać kolejnych zakupów samolotów szturmowych. Po co nam samoloty szturmowe? Czy to oznacza, że będziemy napadali na Niemców? Francuzów? Do czego będziemy wykorzystywali samoloty szturmowe? Nie potrzebujemy takich zakupów" - stwierdził.

Następnie Biedroń wezwał do zlikwidowania Instytutu Pamięci Narodowej, który jakoby "nie służy Polkom i Polakom", ale "interesom partii politycznych".

bsw/pap, fronda.pl