Padła zapowiedź postawienia Donalda Tuska, Ewy Kopacz, Jacka Rostowskiego i Mateusza Szczurka przed Trybunałem Stanu. Parę uwag. Po pierwsze nie jest to jeszcze fakt, a zapowiedź zawarta w projekcie raportu komisji ds. VAT. W projekcie. Zobaczymy czy będzie w raporcie. I nawet jeśli znajdzie się w raporcie, czy zostanie wprowadzona w życie? Pierwszy krok został zrobiony, czekamy na kolejne. Zasadnicze pytanie brzmi: Czy jest wola polityczna w obozie rządzącym, by postawić ubabranych polityków opozycji przed Trybunałem? - pyta Robert Tekieli w swoim tekście opublikowanym na Tysol.pl

PiS ma przed sobą kolejnych 8 lat rządzenia. Przynajmniej. O ile nie zdarzy się kosmiczna katastrofa w rodzaju: kłamaliśmy, kłamiemy i będziemy kłamać. I o ile na ulicach nie poleje się krew w wyniku prowokacji. Macie państwo wątpliwości? A ile lat rządzi Orban? Jakie ma sondaże? Ile zdobywa mandatów w kolejnych wyborach? Rok temu utworzył 4. rząd. Więc co, PiS nie może tego powtórzyć? A niby dlaczego?

Ale jest tutaj zasadniczy warunek. Zjednoczona Prawica nie zrealizowała swojej podstawowej obietnicy. Skoro poprzednicy kradli na potęgę, muszą siedzieć. To po drugie.

Warunkiem powstania kolejnych rządów partii, która ma w nazwie słowa „prawo” oraz „sprawiedliwość” – rządu czwartego, piątego, a może i kolejnych – jest, jak mówi PiSowski „beton”, wprowadzenie programu „Cela+”.

Ludzie obiektywnie działający na szkodę państwa muszą ponieść nie tylko odpowiedzialność polityczną. Trybunał Stanu to nawet nie minimum.

Jedynym co może przywrócić Polakom zwykłe poczucie, że mieszkają w kraju, w którym na poważnie traktuje się tak podstawową wartość jak sprawiedliwość, są wyroki więzienia dla złodziei, aferzystów oraz patronów lokalnych i ogólnopolskich układów, czyli mówiąc wprost: mafii.

Tak samo, a może nawet ostrzej, muszą być karani ubabrani politycy obozu rządzącego. Nie wolno oszczędzać „swoich”, o ile władza przewróciła im w głowie.

Pamiętajmy, przed obozem rządzącym stoi kilka zasadniczych wyzwań: nowa konstytucja - konstytucja Trzeciej Niepodległej, zerwanie ciągłości z PRL, ostateczne pożegnanie się z po-magdalenkowym pacta sunt servanda, oraz, wcale nie mniej ważna jak się niektórym również z prawej strony wydaje, odnowa symboliczna kraju, którą zacząć trzeba od zburzenia Pałacu Stalina w Warszawie. Ten symbol sowieckiej dominacji nad Polską musi być unicestwiony, tak jak zniszczony został – piękny! – sobór św. Aleksandra Newskiego w Warszawie, będący symbolem panowania nad naszym krajem Rosji białej, carskiej. Zaraz po wyborach należy także zakazać aborcji eugenicznej. To potworność.

To wszystko trzeba zrobić, ale warunkiem - z roku na rok coraz istotniejszym, by wszyscy dotychczasowi wyborcy PiS głosowali na tę partię w październiku i za osiem lat - jest realne odcięcie się naszego państwa od PRL oraz postPRL, czyli zaprogramowanej w Magdalence III RP. Odcięcie się od półmafijnego państwa z premierem słupem i słabo mówiącym po polsku ministrem finansów, za plecami których robili interesy prawdziwi beneficjenci postPRL, interesy idące w setki miliardów.

Na czym polega to realne odcięcie się od PRL/IIIRP? Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie: czym PiS różni się od PO? I nie mówię tu o marginesie krzyczącym od lat: „PiS-PO, to samo zło”. Mówię o powiększającej się grupie prawicowych wyborców, którzy nie pójdą dziś z ulotkami Zjednoczonej Prawicy czy nie wywieszą wyborczego banneru na swoim płocie; którzy pójdą na wybory kierowani jedynie rozsądkiem, wiedząc do jakiej katastrofy doprowadzi Polskę recydywa rządów PO.

Ale tak długo nie pojedziecie. Na kolejne wybory duża część z nich już nie pójdzie. Nie da się rządzić siedząc na bagnetach POwskich afer. Nie da się przez kolejne lata zastępować wymierzania sprawiedliwości przestępcom, straszeniem recydywą państwa złodziei.

Jeśli są złodzieje, musi być więzienie. PiS musi udowodnić, że nie respektuje zasady „wy nie wsadzacie naszych, my nie wsadzamy waszych”.

Tę barierę strachu trzeba przełamać, mówię do polityków obozu rządzącego. Wszystkim nam zależy przecież na dobru Polski, prawda?

Posadzenie do więzień złodziei, wykluczenie z polityki zdrajców stanu (bo o realnym ukaraniu nawet nie myślę), permanentne czyszczenie obozu rządzącego ze złogów o mentalności TKM – to warunek następnych 8. lat naprawiania Polski przez dobrą zmianę.

Nie napiszę, czy mam na to nadzieję. Zapytam jedynie: jak tam Jan Bury? Doczeka się przedawnienia?

Robert Tekieli

Tysol.pl