Klęski wszechmocnych

Dziś wojny hybrydowe prowadzi się nie tylko przy pomocy zielonych ludzików, ale również przy pomocy sekt, jak w tokijskim metrze, w 1995 roku. Jednak atak sarinem, z tysiącami poranionych Japończyków, był jedynie kalką „prywatnego”, dwa lata wcześniejszego, niekonwencjonalnego ataku sekty Białe Bractwo na Ukrainę. Ataku mającego miejsce dwa lata po ogłoszeniu niepodległości przez Kijów.

Co łączy Japonię i Ukrainę? W pierwszej części tej rozprawki, zatytułowanej „Broń psychotroniczna”, pokazałem miesiąc temu nowe, nie opisane dotąd po-zimnowojenne metody działania tajnych kremlowskich służb specjalnych. Pisałem między innymi o hybrydowej agresji Rosji na Japonię przy użyciu gazu bojowego z wykorzystanie biednych ludzi z wypranymi umysłami i złamaną wolą. 
Wojna Rosji z Japonią trwa od ponad siedmiu dekad. Z ukraińskim narodem od wieków.
Rosja nie jest normalnym państwem, jest Azją, hordą hord, mafią walczącą z każdą wspólnotą, z każdym podbitym i zamieszkującym jej terytorium narodem, więc agresji na bratniego jeszcze niedawno sąsiada może tam dokonać każdy, kto tylko zgromadzi odpowiednio wielką „partię”. Również bezrobotny oficer tajnych służb, doktor cybernetyki, jogin i hipnotyzer, odsunięty od państwowych badań nad super-mocami, telepatią i mordowaniem na odległość.
Jurij Kriwonogow zawitał do Doniecka w maju 1990 roku, jako nauczyciel jogi z wykładami dotyczącymi "zdrowego trybu życia", medytacji i duchowości Wschodu. Na jednym ze spotkań w oko wpadła mu energiczna, młoda dziewczyna. Oficer-jogin z długo z nią rozmawiał. Miała kłopoty, on znał ich rozwiązanie. Niedługo po „zabiegu” Maryna zapadła w śmierć kliniczną. Ale bóg-hipnotyzer ją wskrzesił. I w dodatku cudownie uzdrowił. Dalej już były banały: „To, że przeżyłaś, znaczy, że zostałaś wybrana. Jestem Janem Chrzcicielem. Przybyłem, by głosić światu Twoje nadejście”. Zafascynowana uwierzyła, że jest Dziewicą Marią, Jezusem Chrystusem i Bogiem Ojcem w jednej osobie. Wzięli ślub.

Okultystyczne cuda i kłamstwo kłamstwo kłamstwo

Cwigun zmarła, to znaczy nic z zabiegu hipnozy nie pamięta, a po trzech godzinach i dwóch kwadransach wszczepiono jej chirurgicznie i fantomowo duszę Trójcy Świętej i Marii jednocześnie. Odtąd Maryna, matka boga i bóg w jednej osobie nazwała się Bóg Maryja Devi Khristos. Jej mąż pozostał skromnym, kolejnym wcieleniem największego proroka. Do szczęścia potrzebne było jedynie 144.000 wiernych. Bo 24. listopada 1993 roku nastąpić miał koniec świata i zbawienia mieli dostąpić jedynie wybrani, członkowie bractwa, podobnie jak przy okazji wcześniejszych końców świata Świadkowie Jehowy i ofiary innych sekt millenarystycznych. Kilka dni przed tym wydarzeniem miało dojść do ukrzyżowania Maryny Cwigun na oczach wiernych, aby następnie kobieta po 3 dniach zmartwychwstała zabierając braci w wierze do lepszego świata. Pozostałą ludzkość miało pochłonąć cierpienie i ogień piekielny.
Numer z końcem świata przerabiany jest przez sekty od 1017 lat. Obrotna doniecka dziennikarka, jak kiedyś była gorliwą członkinią Komsomołu, tak dziś gorliwie poszła sprawdzić się w sekciarskim biznesie. Została Jezusem Chrystusem i odzyskała dziewictwo. 
Na ulicach Kijowa pojawiły się grupki młodych ludzi ubranych w białe szaty z błogim uśmiechem na twarzach, podobni do członków ruchu Hare Kriszna, który od końca lat 80. zaczął podbijać ZSRS.
Nowym interesem kręcili Krywonogow, vel „Joann Suami” i „żywy Bóg” Maria Devi Christos. 
Doktor nauk technicznych, cybernetyk, secundo voto „Ilia Prorok” i była dziennikarka oraz aktywistka Komsomołu, „żywy Bóg” Maria Devi Christos, czyli Maryna vel Matka Ziemia Diwa Maria Chrystusowa. 
Jeśli ludzie kupili telewizyjne seanse „Tri Dwa Adin” Kaszpirowskiego, jeśli kupili „energetyzujące” wodę ręce, które leczą z nadmiaru pieniędzy, mogła więc i być ponownie dziewica.

Operatorzy lęku i wstydu

Wszyscy masowi kłamcy budują swą władzę nad tłumami na lęku i wstydzie. U nas mistrzami upokarzającej naród pedagogii są funkcjonariusze TVN i Gazety Wyborczej. Odwołajmy się zatem do specjalistów. Naszą opowieść przerwaliśmy miesiąc temu w trakcie cytatu ze stron internetowych ważnej instytucji Mordoru, TVN24:
„Członkowie bractwa tłumaczyli zaciekawionym przechodniom, że wkrótce nadejdzie koniec świata, który przetrwają tylko wierzący w Boga. – Należy wyzbyć się wszystkiego, co przyziemne – rodziny, pracy, szkoły, a także dóbr materialnych, np. mieszkania, auta, sprzętów elektrycznych, by osiągnąć wieczną szczęśliwość – przekonywali. Dobra materialne należało sprzedać, a pieniądze oddać Marii Devi Christos, która dokona ich >niematerialnego zniszczenia<.
Słuchali ich głównie młodzi ludzie, na których oczach właśnie rozpadał się znany im świat – Związek Radziecki. W ciągu jednego lata setki nastolatków i studentów w Kijowie zniknęły z domów. Niczym dzieci z bajki o szczurołapie trafiły do Białego Bractwa. Ruch rozrastał się błyskawicznie i wkrótce wyznawcy Marii Devi Christos szykowali się na koniec świata również w Rosji, Kazachstanie i Białorusi” (TVN24.pl).
Na popularność Bractwa składała się doktryna luźno łącząca prawosławie, hinduizm, buddyzm i własne pomysły Kriwonogowa. Według niej świat i ludzie są utkani ze światła, które można dostrzec badając tak zwaną aurę. Stwórcą świata było zaś żeńskie bóstwo – boża mądrość, Sofia, połączenie starotestamentalnego Boga, Jezusa i jego matki. Tyle, że jego pomysły nie były zabawne: 
„Głośne stały się przypadki samobójstw członków Bractwa, którzy nie wytrzymywali zarzutów o >mało żarliwą wiarę<. Znana jest też historia 27-latka przekonanego, że jego 82-letnia sąsiadka jest wcieleniem szatana. Mężczyzna brutalnie zamordował staruszkę i planował kolejne dwa zabójstwa.
Dzięki technikom hipnozy i tzw. korekty psychologicznej, poznanym podczas pracy z radzieckimi służbami specjalnymi, Krywonogow i jego żona zdołali zwerbować tysiące adeptów Białego Bractwa i dokonać prania mózgu na tyle skutecznie, że nawet dziś, po 25 latach od zwerbowania, większość z nich ma problemy psychiczne” (TVN24.pl)
Komercyjnie demoniczne małżeństwo wyznaczyło datę końca świata i nawoływało swoich wyznawców do zbiorowego samobójstwa. W pewnym momencie członkowie sekty opanowują Sobór Sofijski w Kijowie i organizują masowe zamieszki. Zostali też później oskarżeni o „umyślne spowodowanie ciężkich obrażeń funkcjonariuszy milicji”. 
TVN24.pl: „Przywódcy Białego Bractwa i najbardziej aktywni działacze sekty zostali aresztowani dopiero wtedy, gdy opanowali Sobór Sofijski w Kijowie. W 1996 r. Krywonogow i Cwigun oraz kilkoro innych liderów sekty zostało skazanych na kary od czterech do siedmiu lat więzienia.”

Psychotronika to broń KGB

KGB/GRU wymyśliło nową „wiedzę tajemną”, psychotronikę. Wygląda na to, że Kriwonogow sprywatyzował osiągnięcia KGB. A ta historia nie kończy się w połowie lat dziewięćdziesiątych. TVN24: „Po wyjściu na wolność Krywonogow porzucił marzenia o zawładnięciu umysłami ludzkości i pracuje w jednym z kijowskich supermarketów. Maryna Cwigun nie pogodziła się jednak z utratą boskiego statusu”. 
Sprywatyzowane kagiebowskie know how w blasku "Noworosji" wróciło na scenę na początku 2014 r. W prasie rosyjskiej znów pojawiły się doniesienia, że na ulicach syberyjskich miast, m.in. w uniwersyteckim Nowosybirsku i Irkucku, pojawili się uśmiechnięci młodzi ludzie w białych szatach. Tym razem młodzi zapaleńcy „w milczeniu rozdawali ulotki przedstawiające kobietę w stroju starożytnej egipskiej kapłanki. Choć od zakończenia działalności przez Białe Bractwo minęło wiele lat, bez trudu można było w niej rozpoznać byłą Marię Devi Christos. Okazało się, że Maryna Cwigun zmieniła imię i nazwisko i już jako Wiktoria Prieobrażenska [nazwisko można przetłumaczyć jako >przemieniona< – red. TVN24.pl] organizuje wystawy swojego malarstwa, podczas których uparcie informuje o nadchodzącym końcu świata.
Wydarzenia na Majdanie w Kijowie, aneksja Krymu i konflikt w Donbasie stały się dla Maryny/Wiktorii błogosławieństwem – pochodząca z Doniecka >duchowa przewodniczka< na fali antyukraińskich nastrojów w Rosji zaczęła zbierać pieniądze na wsparcie >bohaterów Noworosji< i przekonywać, że władzę na Ukrainie przejęli kosmiczni najeźdźcy – reptiianie, >słudzy Szatana<, którzy chcą zniszczyć >Świętą Ruś<. Głoszone przez nią >prawdy< trafiają na podatny grunt i znajdują coraz więcej odbiorców – w ciągu ostatnich miesięcy Cwigun założyła portal, gazetę i radio internetowe, działające w najlepszych tradycjach kremlowskiej propagandy. >Zachód zrzuca maskę demokracji<, >Matka Pokoju ze Słowiańska remedium na reptilian< czy >Zamorscy lalkarze zasiali pomarańczowe larwy w Kijowie< – to zaledwie kilka przykładów kwiecistego stylu byłej >Marii Devi Christos<.
Wiktoria Prieobrażenska pisze też wiersze, komponuje piosenki i maluje obrazy. W runecie można znaleźć m.in. utwory poświęcone >mężowi stanu Wiktorowi Janukowyczowi< pt. >Janukowycz, trzymaj się!< i wychwalające władze >Noworosji<.
Wraz z obniżeniem się temperatury na wschodzie Ukrainy w słowach byłej przywódczyni Białego Bractwa znów pojawiły się wątki rychłego końca świata. Prawdopodobnie Marynie Cwigun nigdy nie zabraknie celów, na które można zbierać pieniądze”. Tak kończy się opowieść korespondentki Mordoru opublikowana 22 X 2015 r. Tekst podpisała Agnieszka Szypielewicz z TVN24.

Montaż „Noworosja” wydaje się upadłym

Kiedyś Maryna była marionetką oficera-cybernetyka, hipnotyzera-jogina. Dziś sama kreuje swoje marionetki. Jak widać tytuł „Bolszewicki Hogwart” to, wbrew pozorom, nie była metafora. Choć oczywiście copywrighter Maryny ma służbowy rodowód.
Teza niniejszego eseju jest następująca: KGB/GRU wymyśliło nową „wiedzę tajemną”, psychotronikę, kontynuatorkę doświadczeń parapsychologii i eksportuje ją na Zachód. Więcej o tym napiszę w książce, na którą będą się składały m.in. teksty z Nowego Państwa pisane przeze mnie tutaj od przeszło roku. 
O New Age, nowym zachodnim wcieleniu okultyzmu i parapsychologii, możemy mówić od końca lat 60. Kremlowskie służby przeczytały ten znak czasu. W 1973 roku na kongresie w Pradze KGB rozpoczęło promocję swojego nowego produktu: psychotroniki. 
Ideologia Białego Bractwa to czysta narracja New Age. Stwórz siebie na nowo. Zrób sobie sam religię. Przecież „wszyscy dziś wiedzą”, że „każdy ma swoją prawdę”. Bezradni wobec argumentów mówią: „Nie narzucaj mi się ze swoimi faktami”. OK.
W mętnej wodzie łatwiej łowić. A otumanionych ludzi łatwiej wykorzystywać. Finansowo, emocjonalnie, seksualnie. Jeśli zobaczycie fałszywych proroków głoszących o końcu świata, poniżających w ukryciu godności osoby ludzkiej, napadających na kościoły czy cerkwie, wiedzcie czyj smród się roznosi. 
Drodzy specjaliści od reklamy i public relations: tylko Pełną Prawdą nie można manipulować. Jezus tobą nie manipuluje. Człowieku: Jezus oddał za ciebie życie.

Robert Tekieli/Faceboook

tekst ukaże się w czerwcowym Nowym Państwie

<<< TYCH KSIĄŻEK NIE MOŻESZ POMINĄĆ! ZOBACZ! >>>