Jan Kulczyk na rok przed swoją śmiercią otrzymywał groźby. Rozmawiał o tym z prezesem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim, miał spotkać się z Pawłem Grasiem. Prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie gróźb.

Według Kulczyka za pogróżkami stali Rosjanie. W tle była sprawa inwestycji na Ukrainie, które mogłyby zwiększyć niezależność energetyczną Kijowa od Moskwy. Kulczyk mówił o tym nie tylko Kwiatkowskiemu, ale także w innej rozmowie, z Radosławem Sikorskim.

,,Nagle się okazuje słuchaj, zaczynają wysyłać anonimy, chodzą do ludzi typu Kwaśniewski, 24 takie osoby, różne, o różnych wpływach no wiesz. Ja nie jestem w stanie stwierdzić gdzie to wszystko doszło. Z pogróżkami, „jesteśmy za tobą”, „cię sfotografujemy z twoją asystentką”, tam tego… Wiesz, wszystko takie i to dziwnym zbiegiem okoliczności coraz większe kręgi zatacza i to w momencie, jak się dzieje coś wielkiego. Ci sami ludzi, którzy gdzieś tam byli przy mnie w tamtej aferze [Orlenu]'' - mówił Kulczyk.

W stenogramach, które przedstawiło TVP Info z rozmowy z Kwiatkowskim, są też inne wątki. Na przykład sędziów, których były szef NIK ostro krytykuje. ,,Ja bym powiedział tak (…) środowisko sędziowskie mi groziło protestami, że jak śmiem w ogóle wprowadzać możliwość ocenę pracy sędziego. Ja mówię: a które środowisko nie podlega ocenie? (…) prowadzone przewlekle postępowanie czy nie prowadzone? Niestety im się w dupach poprzewracało trochę…'' - mówił Kwiatkowski.

bb/tvp info