Na konferencji prasowej w środę o godz. 10 Ruch Narodowy przedstawił swojego kandydata na prezydenta. Nie został nim, wbrew pojawiającym się pogłoskom Artur Zawisza, ale Marian Kowalski, wcześniej rzecznik prasowy Obozu Narodowo Radykalnego. Zawisza, choć jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci wśród narodowców, sam miał się nie kwapić do kandydowania na prezydenta, m.in. ze względu na obowiązki rodzinne. Odpadały także kandydatury Krzysztofa Bosaka i Roberta Winnickiego, bo obaj nie ukończyli jeszcze 35 lat.

Kandydatura Kowalskiego to duże zaskoczenie. „On ma bardzo dobry odbiór w Ruchu, ale też poza nim. Naszym zdaniem ma duży potencjał charakterologiczny, by wypaść lepiej od np. dość bezbarwnego Andrzeja Dudy” - zachwalał w rozmowie z „Rz” Krzysztof Bosak. Dodawał też, że były rzecznik prasowy ONR jest bardziej charakterystyczny dla środowiska narodowców, jest po prostu „kandydatem polskiej ulicy”.

Ruch Narodowy przedstawia historię swojego kandydata. „W 1992 roku, po obaleniu rządu premiera Olszewskiego, dołączył do antykomunistycznego Ruchu Trzeciej Rzeczpospolitej i objął szefostwo regionu lubelskiego. W roku 1993 wstąpił do Unii Polityki Realnej, w której działał przez kilkanaście lat. W połowie lat dziewięćdziesiątych założył Komitet Obrony Kupców i Rzemieślników, który wywalczył obniżkę opłat miejskich dla małych firm. W latach 2004-07 był ławnikiem sądu rejonowego w Lublinie” - cztamy w nocie prasowej. 

Kowalski w 2010 roku miał też organizować uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej. Jest współorganizatorem Marszów Niepodległości. Głośno zrobiło się o nim w 2012 roku, kiedy to – według opinii narodowców - „uratował marsz”, kiedy doszło do starcia uczestników z policją.

„Gazeta Wyborcza” przypomina dziś jednak ciemniejszą kartę z życiorysu kandydata narodowców na prezydenta, który - jako szef ochrony w jednym z lubelskich klubów - był oskarżony o pobicie . Kowalski bronił się, że nikt w klubie nie został pobity, ale wyprosił Andrzeja i jego żonę, bo „mieli zatarg” z osobami z klubu.

aPo/Rp.pl/Wyborcza/Ruch Narodowy