Sąd apelacyjny uznał winnym Jana Śpiewaka w procesie o zniesławienie jaki wytoczyła działaczowi ruchów miejskich Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska. To córka byłego ministra sprawiedliwości w rządzie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Tym samym sąd utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji.

 

W pierwszej instancji Jan Śpiewak został uznany za winnego i zobowiązany do zapłacenia grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych i nawiązki w wysokości 10 tysięcy.

 

Dzika reprywatyzacja

- Ujawniłem fakt, że pani mecenas była kuratorem osoby 120-letniej - powiedział Jan Śpiewak.

- W imieniu tego kuratora przejęła zarząd nad kamienicą na warszawskiej Ochocie. Jej udział był kluczowy w tej reprywatyzacji, bowiem reprezentowała połowę rzekomych spadkobierców i bez niej po prostu nie doszłoby do przejęcia tej nieruchomości - powiedział działacz.

W oczekiwaniu na wyrok

Rozprawa rozpoczęła się po godz. 9.30. Sąd ją utajnił. Jan Śpiewak miał nadzieję, że sąd wyda korzystne dla niego orzeczenie.

Dodał, że wyrok pierwszej instancji był dla niego wyrokiem politycznym, służącym zemście prawników.

- Myśmy udowodnili, że pani mecenas nie dochowała należytej staranności, naruszyła przepisy, przekroczyła uprawnienia, które nadał jej sąd, nie miała nigdy prawa przejąć w zarząd tej nieruchomości - powiedział Jan Śpiewak.

W połowie 2016 roku Jan Śpiewak ujawnił mechanizmy tak zwanej dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Z jego publikacji wynikało, że w prywatyzowaniu stołecznych nieruchomości brali udział między innymi miejscy urzędnicy, prawnicy, a także powiązani z urzędnikami przedsiębiorcy.

 

 

bz/IAR