Opozycja i jej celebryci są zgodni w krytyce działań w sprawie koronawirusa, Wszyscy są fachowcami i wszyscy zrobiliby to lepiej. Jak zrobiliby to „lepiej”, to wystarczy sobie przypomnieć, jak była premier Ewa Kopacz i jej osiołki chcieli rozwiązać sprawę migrantów w Polsce.
Tym razem postanowił się także dopowiedzieć w tej kwestii Krzysztof Skiba, piosenkarz zespołu Big Cyc, który w wywiadzie dla onet.pl powiedział:
- Jest jednak w ludziach coś takiego, że w obliczu kataklizmów się jednoczą i potrzebują silnego przywódcy. Na takiego herosa walczącego z pandemią kreowano ministra Szumowskiego
Jako „znawca polityki” stwierdził:
- Teraz paradoksalnie pomaga im wirus. Jest jednak w ludziach coś takiego, że w obliczu kataklizmów się jednoczą i potrzebują silnego przywódcy. Na takiego herosa walczącego z pandemią kreowano ministra Szumowskiego. Okazał się jednak klasycznym funkcjonariuszem PiS-u, kiedy powiedział, że wybory kopertowe mogą się odbyć
Skiba, jako typowy funkcjonariusz opozycji podtrzymał taże narrację, że wybory 10 maja nie odbyły się z winy PiS, który dodatkowo popsuł Polakom wakacje.
No cóż...
Gdyby sytuacja w Polsce była podobna, jak we Włoszech, Hiszpanii czy USA to cacy bohaterowie z pewnością nawet nosa by nie wysunęli spod kołdry albo z jakiegoś zabunkrowanego miejsca, bo to ludzie o mentalności tubylczej. Kiedy jest za lekko to krytykują, a kiedy tragedia to „robią w gacie”.
Do tego dochodzą jeszcze symptomy syndromu sztokholmskiego. Ot cała prawa. A u nas w mądrościach ludowych niektórzy wyrażają to jako: „krowa, która dużo ryczy mało mleka daje”. Nawet jeśli jest to „BIG CYC”.
mp/onet.pl/fronda.pl