Nowy dyrektor ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, Anton Drobowycz uważa, że nieporozumieniem jest mówienie o Wołyniu jako o ludobójstwie Ukraińców na Polakach

W rozmowie z serwisem Polukr.net Drobowycz odniósł się do stosunków ukraińsko-polskich w kontekście kwestii historycznych, które po dziś dzień pozostają kością niezgody we wzajemnych relacjach. Mowa oczywiście zwłaszcza o Zbrodni Wołyńskiej. Pytany o kwestie historyczne, prezes ukraińskiego IPN ocenił, że wszystkie tego rodzaju problemy winny opierać się na dwóch fundamentalnych rzeczach. Priorytetem, jak wskazał Drobowycz, jest poszanowanie ludzkiej godności i praw człowieka. 

"Jeśli ludzie zginęli lub zostali zabici, to powinni zostać pochowani. Niedopuszczalną jest sytuacja, gdy na mogiłach rośnie trawa"-ocenił rozmówca portalu Polukr.net. Kolejna fundamentalna kwestia to, zdaniem prezesa ukraińskiego IPN, prawda historyczna.

"Jeśli są znane fakty historyczne, z których wynika, że w danym miejscu leżą zabici na skutek takich czy innych działań, to powinny być na to dowody. Jeśli idzie o memoriały, które należy odbudować, to należy przy tym zapewnić także możliwość zapoznania się z informacją, kto jest tam pochowany. Takie działania upamiętniające powinny być realizowane wyłącznie w legalny sposób. Prawda powinna być powiedziana głośno. Inaczej będziemy mieli drogę do nikąd i ryzyko powtórzenia historycznych dramatów"-ocenił. 

W rozmowie nie zabrakło pytania o przyjętą przez polski Sejm w 2016 roku uchwałę "uznającą wydarzenia na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w połowie lat 40. XX wieku za zbrodnię ludobójstwa wobec ludności II RP dokonaną przez ukraińskich nacjonalistów". Zdaniem Antona Drobowycza, "mowa o ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców na Polakach to nieporozumienie" "uogólnione podejście", które nie przynosi korzyści ani Polakom, ani Ukraińcom.

"Należy ocenić poszczególne akty przemocy, jeśli uznamy, że jest tendencja sumaryczna, to można będzie je wspólnie oceniać. Jeśli dojdziemy do wniosku, że ukraińskie oddziały dokonywały ataków na Polaków, a potem miały miejsce działania realizowane przez stronę polską wobec ludności ukraińskiej – i w obu wypadkach miały miejsce ataki na ludność cywilną, to należy zidentyfikować winnych i ofiary po obu stronach. Nie może być tak, że zbrodnie popełniały obie strony, a winna jest tylko jedna. Powinna istnieć równowaga, bazująca na naukowych faktach i powadze do ludzkiej godności. Nie należy dążyć do konkurowania o liczbę ofiar"-podkreślił rozmówca Polukr.net. Jednocześnie nowy dyrektor ukraińskiego IPN zadeklarował, że w przeciwieństwie do swojego poprzednika, wskazanych "wypadków" nie nazwałby "wojną polsko-ukraińską".

"Myślę, że jesteśmy z Polakami po tej samej stronie barykady w walce o godność i sprawiedliwość. Jeśli jest i trzecia strona, która chce, abyśmy ze sobą sprzeczali się o historię, to należy zrobić wszystko, aby nie udało się osiągnąć jej tego celu"-zaznaczył Drobowycz. W odpowiedzi na uwagę, że przyjęta w polskim Sejmie uchwała mówi wprost o ludobójstwie, rozmówca stwierdził, że Ukraina może prezentować własne stanowisko wobec uchwał przyjmowanych w Polsce, nie ma jednak żadnego wpływu na ich treść. Drobowycz wyraził przy tym nadzieję, że Polacy przyjmą do wiadomości ukraiński punkt widzenia i wprowadzą do uchwały "odpowiednie poprawki". 

"Do takich zmian należy dochodzić drogą dialogu"-zaznaczył. 

yenn/polukr.net, Fronda.pl